Skoki narciarskie. Kunszt Horngachera widoczny u niektórych zawodników. Paschke solidną firmą, Geiger ścisłą czołówką

Expa/Newspix.pl / JFK / Na zdjęciu: Stefan Horngacher
Expa/Newspix.pl / JFK / Na zdjęciu: Stefan Horngacher

Stefan Horngacher to niewątpliwie bardzo dobry trener, co potwierdzają sukcesy osiągane przez jego podopiecznych. Prawdziwe umiejętności szkoleniowe widać jednak za sprawą zawodników, którzy pod wodzą Austriaka wykonali znaczący skok jakościowy.

Dwa medale w konkursie indywidualnym oraz srebro w rywalizacji drużynowej. To dorobek Stefana Horngachera z ostatnich MŚ w lotach narciarskich. Szkoleniowiec ponownie potwierdził, że zna się na swoim fachu.

O tym, jakim jest trenerem, mówi wiele sukcesów, które odniósł w swojej karierze. Warto także zwrócić uwagę na inny fakt związany z Austriakiem. Odpowiednie metody szkoleniowe uwypuklają zawodnicy, którzy zaliczają u Horngachera najlepsze sezony w karierze.

Paschke niemieckim Hulą

Przede wszystkim mowa tu o odblokowaniu skoczków uznawanych za przeciętnych. Gdy trener pracował w Polsce, wiele osiągnęli m.in. Maciej Kot i Stefan Hula. Ten pierwszy zdołał nawet wygrać konkursy Pucharu Świata, kończąc sezon 2016/2017 na wysokim piątym miejscu. Ani wcześniej, ani też później, zawodnik nie nawiązał do swoich najlepszych wyników.

ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner mówi o problemie polskiego sportu. "Andrzej Stękała to przetrwał i teraz odbiera nagrodę"

Co do Huli, to podczas pracy z Austriakiem 34-latek otarł się o wielkie sukcesy. 4. miejsce w Zakopanem, 5. lokata w konkursie olimpijskim w 2018 roku. W obu przypadkach skoczek prowadził po pierwszej serii, więc finalnie może mówić o niedosycie. Ponadto Hula skończył sezon 2017/18 na 13. pozycji.

W Niemczech Horngacher również znalazł tego typu zawodnika. Jest nim Pius Paschke. Doświadczony sportowiec nie miał udanej kariery z Pucharem Świata. Na dobre jego przygoda wśród czołówki zaczęła się w wieku 29 lat, kiedy to wziął on udział we wszystkich konkursach sezonu, finalnie kończąc rywalizację na 21. miejscu. Najlepszy wynik skoczek odniósł w Predazzo, zajmując 8. lokatę.

Ten sezon Paschke zaczął bardzo dobrze, punktując we wszystkich konkursach, a ponadto poprawiając swoje najlepsze miejsce w karierze (5. pozycja w Niżnym Tagile). To daje mu obecnie 9. miejsce w generalnej klasyfikacji. 30-latek udanie zaprezentował się również podczas niedawnych mistrzostw, kończąc rywalizację indywidualną tuż za czołową dziesiątką, a oprócz tego zdobył on cenne punkty dla srebrnej drużyny.

Wśród najlepszych nowe nazwiska

Gdy wyróżnia się jednostki, to na pewno warto zwrócić uwagę na tych, którzy dzięki trenerowi zaczęli liczyć się w światowej czołówce. Polska zyskała w ten sposób Dawida Kubackiego i Piotra Żyłę. Szczególnie ten pierwszy z solidnego zawodnika stał się kandydatem do zwycięstw i medali, udowadniając to złotem MŚ w Seefeld. Żyła z kolei osiągnął m.in. 3. miejsce na czempionacie w Lahti.

Nasi zachodni sąsiedzi mają z kolei Karla Geigera. 27-latek jeszcze przed przyjściem Austriaka potrafił pokazać się z dobrej strony (srebro MŚ w Seefeld na dużej skoczni), lecz to w zeszłym sezonie do końca walczył on o zwycięstwo w PŚ i w Turnieju Czterech Skoczni. Swoją dyspozycję Niemiec potwierdził w minionym tygodniu, wywożąc z Planicy dwa medale, w tym jedno złoto.

Inny dobry przykład stanowi Stephan Leyhe. On też miewał udane momenty, ale odkąd Austriak przejął niemiecką reprezentację, zawodnik zdołał wygrać konkurs Pucharu Świata, czterokrotnie stanąć na podium, a także zdobyć mini-cykl Willingen Five. Pozostaje pytanie, czy 28-latek pozbiera się po groźnej kontuzji, jakiej nabawił się w marcu tego roku.

Takie wyniki na pewno napawają Niemców optymizmem. W zespole naszych zachodnich sąsiadów Horngacher wciąż ma jednak spore grono skoczków czekających na odbudowanie. Andreas Wellinger, Severin Freund czy Richard Freitag to główne nazwiska, z jakich da się wydobyć potencjał. Austriak jest natomiast osobą mogącą to zrobić i jeśli ta misja zakończy się powodzeniem, to Niemcy są w stanie na jakiś czas całkowicie zdominować rywalizację reprezentacji.

Czytaj także:
Biathlon. Spore zmiany w kadrze. Powrót Magdaleny Gwizdoń i Moniki Hojnisz-Staręgi
Apoloniusz Tajner mówi o problemie polskiego sportu. "Andrzej Stękała to przetrwał i teraz odbiera nagrodę"

Komentarze (1)
avatar
jotwu
18.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wyhamujcie z tymi zachwytami.Okres pobytu Horngachera w Polsce to sukcesy 2-3 zawodników.Przypomnę,że był kłopot ze znalezieniem czwartego do drużynówki.W okresie prosperity zabrakło szkolenia Czytaj całość