Ten scenariusz znamy już na pamięć. Kamil Stoch nie rozpoczyna sezonu idealnie. Dobre skoki przeplata słabszymi. Przyjeżdża jednak do Engelbergu i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki skacze o kilka metrów dalej i przede wszystkim stabilniej.
Na razie w 2020 roku wszystko przebiega według tego scenariusza. Sezon dla trzykrotnego mistrza olimpijskiego nie rozpoczął się najlepiej. Ma bardzo dobre skoki, ale zdarzają się też słabsze. Te gorsze najczęściej w konkursach i ma to swoje konsekwencje w wynikach. MŚ w lotach Stoch zakończył na 8. miejscu. W trzech konkursach Pucharu Świata był 27., 12. i 7.
W sobotę jest szansa na znacznie lepszy wynik. Kto wie, może nawet na zwycięstwo. Jeśli Stoch będzie skakał tak jak w piątkowych seriach treningowych, to znów na Gross-Titlis-Schanze może być nie do pokonania. Przypominał siebie z najlepszych lat. W pierwszym treningu 138 metrów, a w drugim niewiarygodny skok na 146. metr, dalej niż oficjalny rekord skoczni!
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Prezes PZN potwierdza: będzie dodatkowy weekend Pucharu Świata w Polsce! Kto zorganizuje dodatkowe konkursy?
W kwalifikacjach było krócej - 129 metrów. Warunki były jednak znacznie trudniejsze. Co ważne, ten skok i tak dał wysokie, 7. miejsce. W piątek Stoch nie zepsuł żadnej z trzech prób. Jeśli tak samo będzie w sobotę, dziesiąte podium mistrza świata w Engelbergu jest realne, być może po raz trzeci nawet najwyższy jego stopień.
To może być w ogóle piękny konkurs dla Polaków. W kwalifikacjach jeden z najlepszych skoków w tym sezonie oddał Piotr Żyła. Wiało mu mocno w plecy, wybił się jednak bardzo wysoko i doleciał do 132,5 metra. W takich warunkach to był fantastyczny skok. Ostatecznie był drugi. Po eliminacjach był w świetnym humorze, tak dobra próba mocno go podbudowała. Na efekty czekamy w sobotę. Drugie podium w tym sezonie jest bardzo realne.
Łącznie w pierwszej serii wystartuje 6 Biało-Czerwonych. Patrząc na ich aktualną formę, w komplecie powinni awansować do drugiej serii. Dawid Kubacki pomału odzyskuje rytm z Kuusamo, gdzie dwa razy był na podium. Andrzej Stękała nie zgubił swojej świetnej formy z lotów w Planicy. Klemens Murańka i Aleksander Zniszczoł dalej skaczą na wysokim poziomie.
To samo można powiedzieć także o skoczkach ze ścisłej czołówki. Kogo zatem powinni najbardziej obawiać się Stoch czy Żyła? O czwarte z rzędu zwycięstwo w PŚ powalczy lider Halvor Egner Granerud. Mocny będzie też Niemiec Markus Eisenbichler, triumfator kwalifikacji Yukiya Sato oraz powracający po przejściu koronawirusa Austriak Daniel Huber.
Pierwsza seria rozpocznie się o 16:00. Wiatr ma być podobny jak w piątek. Dość mocny z tyłu skoczni. Szykuje się zatem typowy Engelberg, czyli z wiatrem w plecy i... świetnymi miejscami Polaków. Biało-Czerwoni znakomicie czują się na tym obiekcie. Od kilku sezonów regularnie stają tutaj na podium. Jeśli to rzeczywiście będzie typowy Engelberg, to ta tradycja zostanie również podtrzymana w sobotni wieczór.
Transmisja z konkursu w TVP 1, Eurosporcie 1 i na WP Pilot. Wynikowa relacja na żywo na WP SportoweFakty.
Program zawodów:
15:00 - seria próbna (relacja TUTAJ)
16:00 - pierwsza seria konkursowa (relacja TUTAJ)
Czytaj także:
Przed sezonem byśmy w to nie uwierzyli. Teraz to realny scenariusz
Jak trwoga, to do Maciusiaka. "Nie sztuka być trenerem, kiedy wszystko wychodzi"