W pierwszej serii sobotniego konkursu na szwajcarskiej skoczni Kamil Stoch zasiadł na belce jako 34. Aby wskoczyć na pozycję lidera, musiał skoczyć 127 metrów. Ostatecznie Polak wylądował wyraźnie za zieloną linią i uzyskał odległość 134 m.
"Prawdziwy nokaut" - mówił po tym skoku w TVP Sport komentator Przemysław Babiarz. Stoch objął prowadzenie, a drugiego Andrzeja Stękałę wyprzedził aż o 14.2 punktu. Ostatecznie po pierwszej serii trzykrotny mistrz olimpijski zajmował drugą pozycję za Halvorem Egnerem Granerudem.
Stoch ciśnienie wytrzymał również w finałowej próbie. Odpowiedział bardzo dobrze na daleki skok Anze Laniska i znów wylądował na 134 metrze. Z prowadzącym Norwegiem nie zdołał jednak wygrać i ostatecznie zajął drugie miejsce na podium. Oba skoki Stocha zobaczysz niżej.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"
Stoch bardzo dobrze spisuje się w Engelbergu. Na jednym z piątkowych treningów przeskoczył skocznie - uzyskał aż 146 m, co jest nieoficjalnym rekordem szwajcarskiego obiektu (zobacz TUTAJ).
Dla Stocha to pierwsze podium w indywidualnym konkursie Pucharu Świata w tym sezonie, dzięki czemu awansował z 18. na 10. miejsce w klasyfikacji generalnej (więcej TUTAJ). Niedzielny konkurs w Engelbergu rozpocznie się o godz. 16:00. Na 14:30 zaplanowano kwalifikacje.
Tak Kamil Stoch wskoczył dziś na podium Pucharu Świata
— TVP SPORT (@sport_tvppl) December 19, 2020
Do skoków w Engelbergu wrócimy w #SportowyWieczor o 22:30 w #tvpsport i online https://t.co/OJQEgreIAf#skokoholicy #skijumpingfamily pic.twitter.com/l5Q8GQ11hR