69. Turniej Czterech Skoczni. Kapitalna pierwsza seria Polaków. Stoch prowadzi. Koszmar Graneruda

PAP/EPA / PHILIPP GUELLAND / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP/EPA / PHILIPP GUELLAND / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Kapitalnie dla Polaków ułożyła się pierwsza seria konkursu w Innsbrucku. Kamil Stoch był najlepszy, a w czołowej dziesiątce znalazło się jeszcze trzech Biało-Czerwonych. Dużą stratę zanotowali ich najwięksi rywale.

Podczas treningów i kwalifikacji w Innsbrucku niewielu zawodnikom udało się przekroczyć punkt konstrukcyjny. Początek konkursu wyglądał zupełnie inaczej - wiatr wiejący pod narty sprawił, że nie brakowało skoków poza punkt HS, który na Bergisel znajduje się na 128. metrze.

Jury zaczęło skracać rozbieg, co okazało się problematyczne w przypadku gdy siła wiatru się zmniejszała. Przekonał się o tym m.in. Artti Aigro. Estończyk skakał z rozbiegu krótszego o dwie belki, w dodatku przy wietrze wiejącym średnio 0,4 m/s. To sprawiło, że skoczył zaledwie 111,5 metra. Podobny los spotkał Sandera Vossana Eriksena.

Konkurs bardzo dobrze rozpoczął się za to dla Polaków. Aleksander Zniszczoł bez większych problemów pokonał Zigę Jelara, natomiast Andrzej Stękała zdeklasował Jewgienija Klimowa. Tak dobrze nie spisał się Klemens Murańka. Przy słabszym wietrze pod narty 26-latek skoczył 112,5 metra. Jego rywal z pary - Keiichi Sato wylądował o 10,5 m dalej, wyrzucając Polaka z konkursu.

ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Prezes PZN potwierdza: będzie dodatkowy weekend Pucharu Świata w Polsce! Kto zorganizuje dodatkowe konkursy?

Niezwykle mocno swoją turniejową sytuację skomplikował Karl Geiger. Niemiec trafił na słabsze warunki i skoczył zaledwie 117 metrów, prześlizgując się do drugiej serii. Pokonał co prawda Simona Ammanna, ale jego strata do czołówki była ogromna.

Bardzo dobrze spisał się Kamil Stoch, który przerwał passę słabszych skoków w wykonaniu uczestników konkursu. Osiągnął 127,5 metra, bez najmniejszych problemów pokonał Constantina Schmida i wyszedł na prowadzenie w rywalizacji, wyprzedzając o 0,7 pkt Anze Laniska.

Niewiele zabrakło, a Maciej Kot sensacyjnie uporałby się z Markusem Eisenbichlerem. Podczas skoku Niemca wiatr ucichł, wskutek czego skoczył zaledwie 120,5 metra. Polaka pokonał o 4,4 pkt. Ponadto zaliczył spory spadek w klasyfikacji TCS. Fatalnie spisał się także Halvor Egner Granerud - Norweg był lepszy od Viktora Polaska, ale gdyby konkurs rozgrywany był w klasyczny sposób... nie awansowałby nawet do drugiej serii.

Pierwsza seria zakończyła się wygraną Kamila Stocha, a miejsca 5-7 zajęli Dawid Kubacki, Piotr Żyła oraz Andrzej Stękała. Do drugiej serii wskoczył jeszcze Aleksander Zniszczoł, a pecha miał Maciej Kot, który był szósty na liście szczęśliwych przegranych.

Wyniki pierwszej serii w Innsbrucku:

Lp.ZawodnikKrajOdległośćNota
1. Kamil Stoch Polska 127,5 131,7
2. Anze Lanisek Słowenia 127,5 131
3. Ryoyu Kobayashi Japonia 132 128,3
4. Michael Hayboeck Austria 127,5 127,6
5. Dawid Kubacki Polska 126 126
6. Piotr Żyła Polska 126,5 125,1
7. Andrzej Stękała Polska 126,5 124,8
8. Martin Hamann Niemcy 130 121,3
9. Stefan Kraft Austria 121 121,2
10. Maximilian Steiner Austria 130,5 120,7
18. Aleksander Zniszczoł Polska 128 118,4
31. Maciej Kot Polska 121 115
41. Klemens Murańka Polska 112,5 99,6

Czytaj także:
Kolejne międzynarodowe zawody w Polsce
Kabelki powodują zwarcie. Zabawny komentarz Murańki o Stękale

Komentarze (1)
avatar
pawka
3.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dupowate są te korekty za wiatr, skoro nie wyrównują szans jak zabraknie wiania pod narty.