- Kamil Stoch chyba jest w dobrych relacjach z tą skocznią, bo wygrywał tutaj dwukrotnie, za pierwszym i za drugim razem pieczętując swoje sukcesy w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni - mówił przed kwalifikacyjnym skokiem Kamila Stocha komentator stacji Eurosport.
Po chwili lider 69. Turnieju Czterech Skoczni pofrunął na 138. metr, otrzymał kapitalne noty, a to wszystko przełożyło się na zwycięstwo w kwalifikacjach.
"Przyjemnie się na to patrzy", "fenomenalne oceny dla naszego mistrza", "to kolejny cudowny skok Kamila" - cieszyli się komentatorzy, którzy nie potrafili przestać komplementować kolejnego popisu Stocha.
Pod wrażeniem skoku Polaka byli również sędziowie, bowiem Stoch otrzymał nawet notę marzeń, czyli dawno niewidzianą "dwudziestkę". Adam Małysz przyznał nawet w jednej z rozmów, że to właśnie notami Stoch wygrał kwalifikacje.
Polak okazał się w nich lepszy od Norwegów: Roberta Johanssona (o 0,6 punktu) i Halvora Egnera Graneruda (o 0.7 punktu). W klasyfikacji generalnej 69. TCS wyprzedza z kolei Dawida Kubackiego i Graneruda - jego przewaga to kolejno 15,2 punktu nad pierwszym i 20,6 nad drugim.
Początek konkursu w Bischofshofen w środę o godzinie 16:45.
Zobacz także:
Tak było tylko raz w historii! Marzymy o powtórce sprzed 15 lat
Kamil Stoch nie jest faworytem bukmacherów
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Stoch rozkręca się z konkursu na konkurs. "On zawsze ma słabszy początek sezonu"