PŚ w Titisee-Neustadt. Seria Kamila Stocha przerwana. Kubacki najlepszy z Polaków. Podwójny triumf Norwegów

Koniec zwycięskiej passy Kamila Stocha. W niedzielę w Titisee-Neustadt przegrał głównie z warunkami. Zajął dopiero 17. miejsce. Tym razem Polaków w ogóle nie było na podium. Najlepszy Kubacki zajął 6. pozycję. Wygrał Granerud przed rodakiem Tande.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
Dawid Kubacki PAP/EPA / RONALD WITTEK / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
Po ostatnich wynikach nasze apetyty były zaostrzone do granic możliwości. Czekaliśmy na 40. zwycięstwo Kamila Stocha, może nawet na całe biało-czerwone podium. Pierwsza seria nie ułożyła się jednak do końca po myśli Polaków. Kilku z nich nie trafiło z warunkami.

Przede wszystkim Stoch. Już gdy siedział na belce, nie mieliśmy za wesołych min. Grafika telewizyjna pokazywała silny wiatr w plecy. Wyszedł z progu nisko. Od razu wiedzieliśmy, że nie będzie to zbyt długi skok. Wylądował tylko na 123,5 metra i drżeliśmy, czy w ogóle wystartuje w drugiej serii. Dostał jednak dużo punktów za wiatr, najwięcej ze wszystkich, i z 25. pozycji zakwalifikował się do finału.

W czołówce nie było też Piotra Żyły i Andrzeja Stękały. Obaj nie oddali najlepszych skoków. Nie wiało im jednak aż tak mocno w plecy. Żyła skoczył 129, a Stękała 129,5 metra. Zajmowali odpowiednio 17. i 21. miejsce na półmetku.

ZOBACZ WIDEO: 69. Turniej Czterech Skoczni. Michal Doleżal stworzył prawdziwą drużynę. "Zrozumiał polską duszę"

Nie było jednak tak, że nie mieliśmy żadnego naszego reprezentanta w czołówce. Z wiatrem w plecy bardzo dobrze poradzili sobie Dawid Kubacki i Jakub Wolny. Pierwszy doleciał do 134., a drugi do 136. metra. Wyższe, 6. miejsce, zajmował Kubacki, który dostał więcej punktów za niekorzystny wiatr i miał lepsze noty. Wolny był siódmy. Obaj Polacy mogli jeszcze realnie myśleć o podium. Poza zasięgiem był tylko Halvor Egner Granerud. Norweg z wiatrem w plecy doleciał do 140. metra. Świetnie wylądował i z dużą przewagą nad rywalami przystępował do finałowej serii.

W niej najbardziej czekaliśmy na skok Kubackiego. Po wyjściu z progu leciał bardzo wysoko. Wydawało się, że będzie to próba nawet powyżej 140. metra. Nagle spadł jednak z dużej wysokości na 137. metrze. Podejście do lądowania nie było najlepsze i sędziowie słusznie obniżyli noty. Po skoku Kubacki objął prowadzenie, ale do podium zabrało 4,3 punktu. Zakończył zawody na 6. pozycji.

Skaczący po Polaku rywale lądowali podobnie, ale w lepszym stylu. Mieli też przewagę z pierwszej serii i dlatego zajmowali miejsca wyższe niż Kubacki. Konkurs wygrał Granerud. W finale Norweg wylądował na 138. metrze i obronił się przed rodakiem Daniele Andre Tande, który uzyskał taką samą odległość. Dla lidera Pucharu Świata to już szóste zwycięstwo w tym sezonie. Granerud, wobec słabszego konkursu Stocha, do 326 punktów powiększył nad nim przewagę w klasyfikacji generalnej (więcej TUTAJ).

Najniższy stopień podium zajął Stefan Kraft. Zarówno dla drugiego Tande jak i trzeciego Austriaka było to pierwsze podium w sezonie.

W naszej reprezentacji, oprócz Kubackiego, powody do zadowolenia miał jeszcze Jakub Wolny. Polak wrócił do Pucharu Świata w bardzo wysokiej formie. Już w sobotę był jedenasty, a dzień później jeszcze poprawił się. Zajął 9. miejsce. Gdyby w finale lepiej wylądował na 134. metrze, mógł nawet utrzymać 7. pozycję z pierwszej kolejki. I tak było jednak bardzo dobrze.

Tego samego nie może natomiast powiedzieć Kamil Stoch. Po słabszym pierwszym skoku pędził na górę skoczni, by w ogóle zdążyć na drugą próbę. Gdy już siedział na belce, natura znów go nie oszczędzała. W drugiej, tak samo jak w pierwszej serii, Stoch skakał z najmocniejszym wiatrem w plecy. Tym razem doleciał do 131. metra. Zanotował spory awans, kończąc zawody na 17. miejscu.

Tuż przed Stochem był 16. Żyła, który w finale - także z mocnym wiatrem w plecy - doleciał do 131,5 meta. Na 21. lokacie z półmetka pozostał Andrzej Stękała. Punkt za 30. miejsce zdobył Paweł Wąsek, a 28. był Aleksander Zniszczoł. W finałowej serii wystąpił komplet siedmiu Biało-Czerwonych.

Niedzielny konkurs, głównie ze względu na pech do warunków, nie potoczył się dla Polaków tak jak sami tego oczekiwali. Okazja do rewanżu już za tydzień w Zakopanem. Na Wielkiej Krokwi odbędzie się konkurs drużynowy i indywidualny (16-17 stycznia).

Czytaj także:
Polacy wciąż liderami. Minimalna przewaga nad Norwegami
Rzadko spotykana sytuacja. Klasyfikacja konkursu bez przeliczników

Wyniki niedzielnego konkursu w Titisee-Neustadt:

Miejsce Zawodnik Kraj Odległości Nota
1. Halvor Egner Granerud Norwegia 140/138 299,4
2. Daniel Andre Tande Norwegia 138,5/138 297
3. Stefan Kraft Austria 138/136 291,3
4. Markus Eisenbichler Niemcy 136,5/135,5 288,7
5. Marius Lindvik Norwegia 133,5/137 288,4
6. Dawid Kubacki Polska 134/137 287
7. Ryoyu Kobayashi Japonia 135/132,5 280,3
8. Yukiya Sato Japonia 130/136,5 279,2
9. Jakub Wolny Polska 136/134 278,5
10. Daniel Huber Austria 129/138 276
16. Piotr Żyła Polska 129/131,5 266,6
17. Kamil Stoch Polska 123,5/131 265,7
21. Andrzej Stękała Polska 129,5/128 258,3
28. Aleksander Zniszczoł Polska 128,5/121,5 240,4
30. Paweł Wąsek Polska 128/120 237



Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×