PŚ w Titisee-Neustadt. Kamil Stoch pechowcem dnia. Nerwowo między pierwszą a drugą serią
W niedzielę w Titisee-Neustadt natura nie oszczędzała Kamila Stocha. Polak nie miał tym razem większych szans, by powalczyć o podium. W obu seriach miał najgorsze warunki. Do tego musiał spieszyć się na skok w finale.
Pechowcem dnia został Kamil Stoch. W obu seriach triumfator 69. Turnieju Czterech Skoczni skakał z wiatrem w plecy przekraczającym 1 m/s. W pierwszej kolejce Stochowi dodano 13,2 punktu, a w drugiej aż 14,9. Nie było skoczka, który miał gorsze warunki w niedzielę. Przy takim wietrze można było zapomnieć, by Stoch powalczył o czwarty triumf z rzędu w Pucharze Świata.
Do tego nasz mistrz nie mógł spokojnie przygotować się do finałowej serii. W pierwszym skoku uzyskał 123,5 metra i do drugiej kolejki awansował dopiero z 25. miejsca. Tym samym w finale skakał już jako szósty zawodnik. Gdy Stoch zasiadał na belce startowej, realizator transmisji pokazał jak wcześniej, w pośpiechu, z nartami na barkach, Polak biegł, by w ogóle zdążyć oddać drugi skok.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Kto po Stochu, Kubackim i Żyle? "Potrzebujemy skoczków, których nazwisk jeszcze nie znamy"Udało się, a z bardzo silnym wiatrem w plecy i tak poradził sobie bardzo dobrze. Wylądował na 131. metrze, z wysokimi notami za styl i awansował z 25. na 17. miejsce. Tym samym została przerwana seria Polaka trzech triumfów z rzędu. Konkurs wygrał natomiast Granerud i mocno odskoczył Stochowi w Pucharze Świata. Do końca sezonu pozostało jednak jeszcze wiele konkursów, więc nic straconego.
W niedzielę, w drugiej serii, pecha do warunków miał także Piotr Żyła. Gdy siedział na belce, niekorzystne podmuchy były tak mocne, że nasz reprezentant - jako jedyny w cały zawodach - musiał opuścić platformę startową. Wrócił na belkę po chwili, ale warunki nadal nie były najlepsze. Mimo to uzyskał 131,5 metra, co ostatecznie dało mu 16. lokatę.
W drugim konkursie w Titisee-Neustadt najlepszym z Biało-Czerwonych był Dawid Kubacki, który po próbach na 134. oraz 137. metr zajął 6. miejsce. Świetnie spisał się Jakub Wolny, którego sklasyfikowano na 9. pozycji, najlepszej w tym sezonie.
Czytaj także:
Polacy wciąż liderami. Minimalna przewaga nad Norwegami
Rzadko spotykana sytuacja. Klasyfikacja konkursu bez przeliczników
Oglądaj skoki narciarskie w Pilot WP!
-
Dick Wredniak Zgłoś komentarz
hymnu, złośliwi Niemcy i Norwegowie, pozytywne testy, hotel za słaby, samochód za duży, za mało czasu miedzy 1 i 2 serią. Coś pominąłem z katalogu nieszczęść? -
ando Zgłoś komentarz
komentatorów , dziennikarzy .Chodzi mi o żądanie od sportowców aby nie mieli ...chwil słabości. W Niemczech tragedia bo Lewandowski słabszy mecz zagrał . Tragedia bo świetnemu bramkarzowi przytrafił się kiks . Stoch nie wygrał kolejnego konkursu . Nawiasem mówiąc w sobotę wieczorem żartowałem że jeżeli w niedzielę nie wygra Stoch , lub inny Polak , uznamy to za klęskę . Przy takim spojrzeniu sport traci sens . Chcemy abyś wygrał , życzymy ci tego , ale ty nic nie musisz . Chwile słabości rozumiemy , normalna ludzka rzecz . Bez tego zostawmy sport wyczynowy . Pozostańmy przy rekreacji . -
szczepionka zabija Zgłoś komentarz
"najwiarygodniejsze i najprawdziwsze" żródło "prawdy":):):) -
Xaveriusz Zgłoś komentarz
się odbić. O tym że odbijał się już w powietrzu sam przyznał w rozmowie z dziennikarzem po konkursie. Więc pisanie o trudnych warunkach jest opowiadaniem bajek. Akurat warunki wszyscy mieli jednakowe (porównywalne). Jeśli pismak sugeruje na poważnie, że Stoch miał najgorsze warunki a skaczący za nim Eisenbichler i Granerud mieli najlepsze to się zwyczajnie ośmiesza i kompromituje i upodabnia do pseudodziennikarzy z TVP Sport (którzy zawsze pokazują statystyki, z których wynika, że Polska jest potęgą w skokach, niezależnie od wyników konkursu, a jak nie ma naszych na podium to sięgają do archiwum i pokazują wygrane Stocha). Można i trzeba kibicować naszym ale jednocześnie zachować elementarny obiektywizm, inaczej to nie ma sensu, lepiej więc zająć się czymś innym niż sport. Nie może być tak, że jak nasi skaczą i nie skoczą dobrze to wszystkiemu winne warunki a jak staną na podium to wynika to z potęgi polskich skoków a nie z dobrych warunków. To że Stochowi często zdarza się nie trafić w próg o tym wszyscy wiedzą (tylko mało kto mówi), nawet w sobotę pierwszy skok miał nieudany ale to co zrobił w niedzielę to była katastrofa - nie tylko w pierwszym skoku ale i drugi był spóźniony - o czym przecież sam powiedział. Więc pismaki najpierw posłuchajcie Stocha co ma do powiedzenia a dopiero później bierzcie się za pisanie. Kamil Stoch nie jest świętą krową, której nie wolno krytykować jeśli coś zrobi źle. Przecież jest reprezentantem Polski więc każdy ma prawo chwalić go za dobre skoki i ganić za złe. -
Atito Zgłoś komentarz
niech bedzie wam ze nie pitolicie kotka, ale inni tez schodzili z belki, nie sam Zyla jedyny -
Gerar Zgłoś komentarz
Niektórzy też mieli wiatr około 1 m w plecy. Nie zwalajcie wszystkiego na warunki pogodowe. Pierwszy skok był po prostu nieudany. -
The-Wraith Zgłoś komentarz
Trudno, nie zawsze się wygrywa, taki jest sport, głowy do góry, pierś do przodu, będzie dobrze -
Asia z Podlasia Zgłoś komentarz
Granulat powinien teraz powiedzieć, że to niesprawiedliwe, bo on miał dobre warunki a Kamil gorsze. -
Babajaga77 Zgłoś komentarz
oczywiście) że jak taki sportowiec pokroju Kamila coś zawali to wieszamy na nim psy. Kamil w Zakopanem będzie tylko i wyłącznie lepiej. -
korn Zgłoś komentarz
piszecie o Norwegach ,ze wygaduja bzdury ale wy jestescie nie lepsi -
Piotrek_zg Zgłoś komentarz
bardzo krótkiego skoku w 1. serii, to jakby umknęło uwadze autora. Ciekawe jest również przedstawione zestawienie "W pierwszej kolejce Stochowi dodano 13,2 punktu, a w drugiej aż 14,9". Tylko zabrakło chyba prostego wniosku. Skoro przy silniejszym wietrze (większa rekompensata) Kamil potrafił skoczyć chociaż te 131 metrów w 2/. serii. To znaczy, że te 123.5m w 1. serii nie było chyba efektem wyłącznie silnego wiatru? Bardzo lubię Kamila. Ale zważywszy jak łatwo przychodzi polskim mediom, czy takim osobom jak Pan Tajner pompować balonik. Wygłaszać tezy o najwyższej formie Kamila, odzyskanym automatyzmie itd. To chyba miejsce w pierwszej dziesiątce to totalne minimum dla kogoś w tak powtarzalnej i wysokiej formie? Czy może w skokach jednak o wszystkim decyduje wiatr? -
Sjors Zgłoś komentarz
nie prawda,inni mieli warunki podobne -
Mercier Skuter Zgłoś komentarz
Bo skakać to trza umić