Oberstdorf 2021. Mogą znów tego dokonać w drużynówce

PAP/EPA / PHILIPP GUELLAND / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
PAP/EPA / PHILIPP GUELLAND / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

Konkurs, w którym każdy skok ma niezwykłe znaczenie. Odgrywa w nim wielką rolę nastawienie mentalne, jak i dyspozycja dnia. Najlepsze drużyny zapiszą się w historii, a reszcie pozostanie niedosyt. Taki właśnie jest mistrzowski konkurs drużynowy.

Pierwszy konkurs drużynowy mistrzostw świata odbył się w 1982 roku w Oslo. Na dużej skoczni górowali wtedy Norwegowie. W skład tej reprezentacji wchodzili Johan Saetre, Per Bergerud, Ole Bremseth oraz Olav Hansson.

Przez dziewięć edycji mistrzostw organizatorzy nie zdecydowali się na przeprowadzanie konkursów drużynowych na normalnej skoczni. Na tego typu obiekcie odbywały się tylko zawody indywidualne.

Dopiero w 2001 roku w Lahti reprezentacje rywalizowały również na skoczni normalnej. Wygrali wtedy Austriacy z popularnym Wolfgangiem Loitzlem w składzie. Wyprzedzili oni Finlandię z Mattim Hautamaekim na czele oraz Niemców ze Svenem Hannawaldem.

ZOBACZ WIDEO: Dzień medialny polskiej kadry skoczków na MŚ w Oberstdorfie. Dawid Kubacki oddał się swojej pasji

Jednak ostatnim konkursem drużynowym na skoczni normalnej był ten rozgrywany w Oslo w 2011 roku. Od tego czasu drużynówka nie wróciła na dużą skocznię.

Polskie medale

Polacy pierwszy raz podium zawodów drużynowych MŚ wywalczyli w 2013 roku we włoskim Val di Fiemme. Biało-Czerwoni z Piotrem Żyłą, Kamilem Stochem, Dawidem Kubackim i Maciejem Kotem w składzie zajęli trzecie miejsce na dużej skoczni.

Polaków nie zabrakło na podium również w następnych dwóch edycjach. W 2015 roku także zajęli trzecie miejsce, ale już na następnych mistrzostwach wygrali konkurs, zdobywając złoty medal w takim samym składzie co w Val di Fiemme.

W całej historii mistrzostw świata polska reprezentacja nigdy nie stanęła na podium konkursu drużynowego na skoczni normalnej. Wszystkie trzy zawody na tego typu obiekcie wygrali Austriacy. Ostatnio w Oslo w 2011 roku.

Historia może zatoczyć koło

Wspomnianego dnia wystartują zawodnicy, którzy już zdobywali medale. W gronie faworytów do ponownego zdobycia złota są Niemcy, którzy dokonali tego na ostatnich mistrzostwach. Ważnym elementem niemieckiej układanki w walce o pierwsze miejsce w konkursie jest Markus Eisenbichler, który zajmuje aktualnie drugą lokatę w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

To właśnie m.in. ten zawodnik z tegorocznej kadry był częścią drużyny, która stanęła na najwyższym stopniu podium w 2019 roku. Warto również wspomnieć o Karlu Geigerze, który również znajdował się w tej historycznej ekipie, a w ostatnich zawodach indywidualnych zajął drugie miejsce, tuż za Żyłą.

Historia może również zatoczyć koło w przypadku Polaków, którzy będą walczyć o powtórzenie sukcesu z 2017 roku. Reprezentacja Polski wygrała wtedy konkurs drużynowy. Z tamtej, zwycięskiej drużyny, wystąpi aż trzech zawodników, a dokładnie Żyła, Stoch i Kubacki, którzy mogą zapisać się w historii jako podwójni złoci medaliści konkursów drużynowych.

6 lutego kibiców czeka kolejny w historii konkurs drużynowy w ramach mistrzostw świata. Rozpocznie się on o godzinie 17:00, poprzedzony o 15:45 serią próbną.

Postęp czy regres? Apoloniusz Tajner zabrał głos w sprawie wyników polskich skoczkiń i pracy Łukasza Kruczka

Taktyczna zagrywka Michala Doleżala. Jeśli znów zadziała u Piotra Żyły, będzie fantastycznie

Komentarze (0)