Wystartowali, zdominowali i rozjechali się do domów

Getty Images / Franz Kirchmayr/SEPA.Media  / Na zdjęciu: Stefan Huber
Getty Images / Franz Kirchmayr/SEPA.Media / Na zdjęciu: Stefan Huber

FIS Cup jest skarbcem wielkich talentów, którego otwarcie w sezonie 2020/2021 nastąpiło na początku października. Wystąpili w nim zawodnicy z różnych krajów, ale to Austriacy go całkowicie zdominowali.

FIS Cup 2020/2021 swoją inaugurację miał w Rasnovie 3 października. Zawody w rumuńskim miasteczku wygrał Ukrainiec Jewhen Marusiak. Tego dnia startowali zawodnicy tylko z pięciu państw. Nie skakali wtedy chociażby Austriacy, którzy później zdominowali sezon.

Następnym przystankiem było szwajcarskie Kandersteg. Już po pierwszym konkursie Austriacy pokazali, że ten sezon może należeć do nich. Wspomniane zawody wygrał Bachlinder zarówno 12, jak i 13 grudnia.

W Zakopanem doszło do zmiany warty przez innego Austriaka Eliasa Medweda. Wygrał on obydwa konkursy. Następnie przyszedł czas na Szczyrk, gdzie austriacka dominacja ucierpiała przez zwycięstwo najpierw bardzo dobrze znanego Niemca Richarda Freitaga, a następnie jego rodaka Philippa Raimunda.

ZOBACZ WIDEO: Dzień medialny polskiej kadry skoczków na MŚ w Oberstdorfie. Dawid Kubacki oddał się swojej pasji

Następne chwile sezonu należały już głównie do Austriaków. Poza zawodami rozgrywanymi 7 lutego w Lahti, bo wtedy wygrał szwajcarski skoczek Dominik Peter, Austriacy wygrywali wszystko. Najlepszym przykładem dominacji był konkurs indywidualny w Villach, który odbył się 20 lutego, kiedy to zajęli pierwsze dziewięć miejsc.

Sezon FIS Cup, który swój finał miał 28 lutego w niemieckim Oberhofie wygrał Austriak Maximilian Ortner. Jego przewaga nad rodakiem, drugim Stefanem Huberem wyniosła 142 punkty. Trzecią lokatę w tym zestawieniu zajął młody, również austriacki skoczek Francisco Moerth.

MiejsceImię i nazwiskoNarodowośćSuma punktów
1. Maximilian Ortner Austria 630
2. Stefan Huber Austria 488
3. Francisco Moerth Austria 387
4. Clemens Aigner Austria 371
5. Mika Schwann Austria 329

Najwyżej z Polaków w klasyfikacji generalnej uplasował się Tomasz Pilch. Zajął on ex aequo 35. miejsce wraz z Włochem Giovannim Bresadolą. Polski skoczek najwyżej wylądował w klasyfikacji konkursowej 9 stycznia w Zakopanem. Zajął on wtedy piąte miejsce. Bardzo dobry start zaliczył też Jarosław Krzak dziesięć dni później w Szczyrku. Stanął wtedy na najniższym stopniu podium.

Polski akcent w historii FIS Cupu

W historii FIS Cupu jest również polski akcent. Polakiem, który zapisał się na liście rekordów, jest Andrzej Stękała. Zawodnik ten wraz z Niemcem Dannym Queckiem najczęściej stawał na podium w klasyfikacji końcowej, dokładnie osiem razy. Polski zawodnik jest również zdobywcą największej liczby punktów - 910 oczek.

Sezon FIS Cupu wygrało dwóch Polaków. Jednym z nich jest przywołany już wcześniej Stękała. Polski skoczek triumfował w 2015 roku, co ciekawe trzecie miejsce zajął wtedy Przemysław Kantyka. Drugim Polakiem, który zwyciężył ten cykl, był Paweł Wąsek, który dokonał tego w 2017 roku.

Pierwszy konkurs w historii FIS Cupu przeprowadzono 17 września 2005 roku we włoskim Predazzo. W historycznych rankingach tego cyklu zapisali się w większości Niemcy, a dokładnie w zapisach samodzielnego ustalenia rekordu. To właśnie niemiecki skoczek wygrywał najwięcej razy w zawodach, bo aż osiem. Mowa tutaj o Michaelu Dreherowi. Ale i też zawodnik pochodzący z tego samego kraju zwyciężył je najczęściej z rzędu, a mianowicie Andreas Wank. Jego rekord wynosi cztery zwycięstwa.

Najczęściej na podium w konkursach stawał również Niemiec. Rekord ustalił Queck, który był w pierwszej trójce aż 15 razy podczas zawodów tego cyklu.

FIS Cup ma również w swojej historii osiągnięcie, które nikt nigdy nie powtórzył. Otóż tylko jeden skoczek wygrał dwa razy sezon. Dokonał tego Niemiec Felix Brodauf. Zawodnik ten zwyciężył w dwóch sezonach tego cyklu, a dokładnie w 2009 i 2010 roku. To było jedyne takie wydarzenie w historii.

Dźwignia talentów

FIS Cup pokazał, że jest świetnym miejscem dla młodych talentów skoków narciarskich. To właśnie na tym turnieju zaczynało wielu znamienitych skoczków. Świetnym przykładem jest Gregor Schlierenzauer. Austriak sezon 2005/2006 zakończył na trzecim miejscu, a dziś jest znany jako czterokrotny medalista olimpijski oraz dwunastokrotny mistrzostw świata.

Do kolejnych perełek FIS Cupu bez wątpienia można zaliczyć Markusa Eisenbichlera. On również zakończył sezon na najniższym stopniu podium w 2013 roku. Aktualnie zajmuje drugą lokatę w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, ustępując miejsca tylko Halvorowi Egnerowi Granerudowi.

Zawodnikiem, który podąży drogą wspomnianych skoczków, może być bez wątpienia 19-letni Ortner. To właśnie jeden z Austriaków, który przyczynił się do niezwykłej dominacji austriackich skoczków w zakończonym już sezonie FIS Cup, wygrywając go. Wypracował on przewagę równą 142 punktów.

Do grona zawodników, których kariery FIS Cup może skierować na dobre tory należy Stefan Huber, kończący sezon na drugim miejscu. W klasyfikacji generalnej odskoczył swojemu rodakowi Francisco Moerthowi na dystans 101 punktów. Dla 26-latka sukces ten może stać się trampoliną i być może ostatnią szansą, patrząc na wiek tego zawodnika. To właśnie jego bardzo dobre starty w tym cyklu mogą zwrócić uwagę trenera kadry Austrii.

Oberstdorf 2021. Geiger znów to zrobił! Psycholog tłumaczy fenomen Niemca
Oberstdorf 2021. Nowy faworyt bukmacherów. Polak może namieszać

Komentarze (0)