[b]
Z Oberstdorfu - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty[/b]
W sobotę czeski szkoleniowiec Biało-Czerwonych debiutował w roli pierwszego trenera w konkursie drużynowym, którego stawką był medal mistrzostw świata. Debiut miał udany, nasza drużyna do samego końca toczyła zażartą walkę o złoto z Niemcami i Austriakami, a ostatecznie zdobyła brąz.
- Do ostatniego skoku prowadziliśmy, mogliśmy wygrać. Jest medal i musimy się z tego cieszyć. Wszyscy zrobili to, co do nich należało. Świetna robota - powiedział po konkursie Doleżal. Przyznał, że z bardzo emocjonującej końcówki zawodów, gdy o kolejności na podium zdecydowały skoki Karla Geigera, Stefana Krafta i Dawida Kubackiego, niewiele pamięta. - Po skoku Dawida od razu liczyłem w głowie ile trzeba było skoczyć, żeby zdobyć medal - zdradził.
Kubacki miał w sobotę 11. wynik indywidualny. 12. był w tej klasyfikacji Kamil Stoch, a 24. Andrzej Stękała. Zdecydowanie najlepiej z naszych zawodników spisywał się Piotr Żyła, który za dwa skoki na 139. metr otrzymał najwyższą łączną notę ze wszystkich uczestników drużynówki.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz o Piotrze Żyle. "On zaprzecza psychologii"
- Szczerze przyznam, że jestem zaskoczony tym, jak skakał Piotr. Jego skok w serii próbnej nie był dobry, ale potem powiedzieliśmy sobie, co trzeba zrobić i to zadziałało - mówił Doleżal.
Sam Żyła żartował, że musiał skakać bardzo dobrze, ponieważ trener na spotkaniu po obiedzie "zagroził", że jeżeli nie będzie medalu, po konkursie nasza ekipa nie pójdzie "full gas". - A ja lubię iść "full gas"! - z rozbrajającą szczerością przyznał mistrz świata z normalnej skoczni.
- Cały Piotr - skomentował te słowa Żyły trener Polaków. - Ten jego "full gas" trzeba wykorzystywać. Ostatnio jak idzie na skoczni na całość, to jest dobrze. Nauczył się nie myśleć o skokach, ale zarazem koncentrować się na zawody. Gratulacje dla niego.
Doleżal zaznaczył, że na wspomnianym przez "Pietera" poobiednim spotkaniu nasza ekipa omawiała nie tylko ewentualną celebrację medalu. - Powiedzieliśmy sobie, że wiemy o co walczymy, że idziemy z nastawieniem "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Razem to wygramy albo razem przegramy. Jesteśmy świetnym teamem i w konkursie to pokazaliśmy - podkreślił.
Po mistrzostwach w Oberstdorfie skoczków czekają dwa tygodnie przerwy w startach. Kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się dopiero 25 marca na mamuciej skoczni w Planicy. Nie oznacza to jednak, że nasi zawodnicy będą mieli wolne. - Treningi mamy już zaplanowane. Przed lotami trzeba mieć kontakt ze skocznią. Będziemy skakać w przyszłym tygodniu i w jeszcze następnym - powiedział Doleżal.
Czytaj także:
Tata Dawida Kubackiego szczęśliwy po medalu syna. "Oglądaliśmy i biliśmy brawo"
Oberstdorf 2021. Niesamowity poziom drużynówki. Media: "Thriller!"