[b]
Z Oberstdorfu - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty[/b]
Gdyby nie dwa kapitalne skoki złotego medalisty z normalnego obiektu, oba na 139. metr, Polacy nie walczyliby do ostatniej serii o złoto, a być może nie stanęliby też na podium. Indywidualnie "Pieter" otrzymał najlepszą notę ze wszystkich uczestników rywalizacji.
- Miałem dziś coś do udowodnienia, po tym, co się wydarzyło w piątek na dużej skoczni (Żyła zajął 4. miejsce, do podium zabrakło mu trzech punktów - przyp. WP SportoweFakty), bo byłem tutaj najlepszy - powiedział mistrz świata z normalnej skoczni, po czym głośno się roześmiał. - Szkoda mi tego konkursu indywidualnego, bardzo mi szkoda. Ale w drużynówce się odkułem. To był super dzień, naprawdę. Tak fajnego nie miałem od zawodów na normalnej. Magia!
ZOBACZ WIDEO: Dzień medialny polskiej kadry skoczków na MŚ w Oberstdorfie. Dawid Kubacki oddał się swojej pasji
Żyła skakał w polskiej drużynie jako pierwszy i po swojej doskonałej próbie w drugiej serii czekał na kolegów, bardzo emocjonując się ich skokami. - Strasznie kibicowałem chłopakom. Po każdym udanym skoku razem się nakręcaliśmy. Andrzej jest debeściak i jego mafia też, Kamil jest debeściak i jego mafia też, Dawid jest debeściak i jego mafia też i jeszcze "Dodo" jest debeściak i jego mafia też - powtórzył kilka razy Żyła słynne słowa z filmu "Kiler-ów 2-óch".
Polski bohater MŚ w Oberstdorfie miał duży kłopot, by opisać słowami odczucia, jakie towarzyszyły mu na skoczni. Przyznał, że serię próbną zlekceważył, skoczył byle tylko skoczyć. A później przyszło to cudowne uczucie. - Czujesz takiego powera, że aż nie do wiary - mówił. Porównał to do przemiany bohaterów serialu dla młodzieży "Power Rangers", którzy ze zwykłych nastolatków potrafili zmieniać się w potężnych wojowników.
- Wszystko się fajnie poskładało na ten Oberstdorf - ocenił Żyła. - Mam wrażenie, że z każdego trenera, z którym kiedyś współpracowałem, potrafiłem wziąć tutaj to, co było dobre. I te wszystkie elementy automatycznie się połączyły. Wiedziałem, co chcę zrobić, jak to zrobić. Wszystko wiedziałem! Jak siadałem na belkę to czułem, że nie ma siły, żebym zepsuł skok. Pełen ogień. Miałem klapki na oczach. Byłem ja, skocznia i nic poza tym. Żadnych myśli, bo jak one się pojawiają, to już nie jest tak dobrze. To coś, nad czym pracuję długo.
Trzecie miejsce Polaków w drużynówce 34-letni wiślanin nazwał "ładnym podsumowaniem" mistrzostw. - Każdy z nas zrobił super robotę. To pozwoliło nam walczyć o złoty medal i zdobyć brązowy. A za dwa lata na MŚ w Planicy wypolerujemy ten brąz na złoto - zapowiedział.
Czytaj także:
Tata Dawida Kubackiego szczęśliwy po medalu syna. "Oglądaliśmy i biliśmy brawo"
Oberstdorf 2021. Niesamowity poziom drużynówki. Media: "Thriller!"