Dziwny konkurs w Klingenthal. Pierwsza seria była bardzo słabym widowiskiem. Przy padającym deszczu ze śniegiem warunki na skoczni pogarszały się. Nawet najlepsi nie potrafili sobie z tym poradzić.
Świetnie jeżdżący na rozbiegu Markus Eisenbichler czy Karl Geiger nagle byli wolniejsi od najlepszych o ponad kilometr i ponieśli wielką porażkę. Eisenbichler był 40., a lider PŚ 22. Z kolei sobotni triumfator Kraft zajął dopiero 26. miejsce. Zawody mogły potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby jury już w trakcie pierwszej serii zareagowało na słabe prędkości, krótkie skoki i podniosło belkę.
- Jury przespało pierwszą serię. Z tego co wiem, tory lodowe w Klingenthal nie mają odpowiedniego odpływu. I przy padającej takiej mżawce czy deszczu ze śniegiem zawodnicy nie mogli stabilnie dojechać do progu, wielu z nich po skoku pokazywało dłonią, że ich przytrzymało - wyjaśnił dla WP SportoweFakty Rafał Kot, były fizjoterapeuta polskiej kadry, ekspert telewizyjny.
ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner surowy w ocenie polskich skoczków. "Wydawało się, że gorzej być nie może"
- Moim zdaniem przed drugą serią organizatorzy ponacinali piłą mechaniczną takie rowki w torach, żeby woda odpływała. Szybkości zawodników były od razu bardzo zbliżone i nie było już takich dysproporcji - dodał były fizjoterapeuta polskich skoczków.
Ekspert zwrócił też uwagę, że gdyby podobny problem z torami przydarzył się podczas polskich konkursów, w środowisku skoków byłoby zdecydowanie bardziej głośno o tym.
- Proszę sobie wyobrazić, że taka sytuacja jak Niemcom przytrafiłaby się nam podczas konkursów w Wiśle czy Zakopanem. Od razu byłoby bardzo głośno o tym, że Polska nie potrafi zorganizować zawodów i przygotować dobrze torów. Od dawna jesteśmy niesprawiedliwe traktowani przez FIS - podkreślił nasz rozmówca.
Niedzielne zawody w Klingenthal wygrał Ryoyu Kobayashi przed Norwegami: Tande i Lindvikiem. Najlepszy z Polaków Piotr Żyła zajął 14. miejsce. Kamil Stoch nie startował z powodu zapalenia zatok.
Czytaj także:
Dyskwalifikacja polskiego skoczka!
Kamil Stoch wystartuje w Engelbergu? Mamy nowe informacje od lekarza kadry