W niedzielę może być tylko lepiej. Tak nerwowo w polskich skokach nie było już dawno

PAP/EPA / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP/EPA / Na zdjęciu: Kamil Stoch

W sobotę Kamil Stoch bronił honoru polskich skoków. Pozostali spisali się fatalnie. W kadrze Biało-Czerwonych już dawno nie było tak nerwowo.

Polskie skoki są w kryzysie, jakiego nie było od dawna. W sobotę tylko Kamil Stoch punktował w Engelbergu i jest jedynym zawodnikiem kadry Michala Doleżala, który robi to regularnie na poziomie Pucharu Świata. Po piątku i sobocie w Szwajcarii nie widzimy żadnych efektów spokojnych treningów Dawida Kubackiego, Klemensa Murańki, Jakuba Wolnego oraz Andrzeja Stękały w Ramsau.

Co równie niepokojące, na zapleczu nie ma nawet jednego skoczka, który mógłby wejść i zastąpić kolegę, który znajdują się w gorszej dyspozycji. Potwierdził to sobotni konkurs Pucharu Kontynentalnego w Ruce, gdzie żadnego Polaka nie było nawet w TOP 20. Kolejny sezon kiepsko radzą sobie nasze skoczkinie. Jedna z najpopularniejszych dyscyplin w naszym kraju, na wielu poziomach, znalazła się blisko dna.

- Jestem tym wszystkim zdezorientowany - podkreślił dla WP SportoweFakty Apoloniusz Tajner po sobotnim konkursie (WIĘCEJ). A jeśli zdezorientowany jest prezes Polskiego Związku Narciarskiego, co dopiero mają powiedzieć kibice. Trener Doleżal od dłuższego czasu podtrzymuje, że jego podopieczni są blisko przełamania. W rzeczywistości od Austriaków, Niemców, Norwegów, czy Słoweńców dzieli ich przepaść.

ZOBACZ WIDEO: Były skoczek komentuje słowa oburzonego Małysza. "Dzisiaj kombinezony są na limicie"

Tymczasem karuzela Pucharu Świata się nie zatrzymuje. W niedzielę odbędzie się drugi konkurs indywidualny w Engelbergu, który będzie zarazem ostatnim sprawdzianem przed 70. Turniejem Czterech Skoczni. Stoch znów jest pewniakiem do walki o czołowe lokaty. Pozostali Biało-Czerwoni dostaną szansę rehabilitacji, a zarazem będą walczyć o pięć pozostałych miejsc na TCS. W sumie Doleżal będzie mógł powołać szóstkę na turniej.

Faworytami do wygranej w niedzielę jest trio, które w sobotę stanęło na podium. Ryoyu Kobayashi i Karl Geiger od początku sezonu 2021/22 radzą sobie doskonale, a Timi Zajc w Engelbergu nie wypada ze ścisłej czołówki. Szykuje się kolejny ekscytujący konkurs, podczas którego warunki nie powinny przeszkadzać.

Zawody rozpoczną się o godzinie 16:00. Wcześniej (14:30) rozegrane zostaną kwalifikacje.

Niedziela, 19.12.2021
14:30 - Kwalifikacje
16:00 - Pierwsza seria konkursowa

Czytaj również: Wpadka TVN podczas transmisji skoków. Widzowie byli zdezorientowani

Komentarze (1)
avatar
Judenrat45
19.12.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hurrraaaa¡!!!!!!! Magiczny Engelberg. Dzisiaj drużynowo jak Norwegowie w Klingen. Super super!!!!