Tegoroczny sezon nie jest najlepszy dla polskich skoczków. Jednakże czwartkowe mistrzostwa Polski na Wielkiej Krokwi mogą wlać nadzieje w serca polskich kibiców. Najlepsi zawodnicy pokazali poziom, którego nie potrafili wykrzesać z siebie w ostatnich tygodniach podczas Pucharu Świata w skokach narciarskich.
Jednym z tych, który dał kibicom największą nadzieje na lepsze skoki był Dawid Kubacki. Co prawda, zajął on 5. miejsce, jednakże skoki na odległość 133,5 metra oraz 132 metra to próby, których dawno w jego wykonaniu nie oglądaliśmy w zawodach o jakąkolwiek stawkę.
Co ciekawe, Kubacki swoje skoki poprawił praktycznie z dnia na dzień. W rozmowie z TVP Sport przyznał, że nie był to przypadek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zobacz, co fanka hokeja zrobiła swoim telefonem!
- Takie było zadanie. Miałem skupić się na tym co miałem do zrobienia. Dostałem ostatnie wskazówki od trenera przed samym przyjazdem na skocznię. Od pierwszego skoku dużo lepiej to czułem. Była energia i odpowiednia rotacja. To zupełnie inna jakość skakania - mówił Kubacki.
Dziennikarz telewizji publicznej próbował wypytać polskiego skoczka o to co były tym szczegółem, który tak wpłynął na jego wyniki. Ten jednak uchylił się od szczegółowej odpowiedzi.
- W szczegóły nie będę się wcinał. Mogę powiedzieć, że w pozycji dojazdowej były szczególiki, które skutecznie przeszkadzały mi w skokach. Wskazówkę dostałem dziś na sali i zadziałało. W porównaniu do wczorajszych prób to są metrowe różnice. Cieszę się, że taka drobnostka może tak zadziałać. Jest to duży krok w dobrą stronę - zakończył Dawid Kubacki.
Zobacz także: Szykuje się wielka zmiana w PZN
Zobacz także: Turniej Czterech Skoczni bez kibiców