Piątkowe skoki w Zakopanem storpedowane. Niespodziewany lider Polaków w przerwanym treningu

Mateusz Kozanecki 14 Stycznia 2022, 17:20

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Stefan Hula

• "Znów go przygniotło". Ojciec Kamila Stocha wprost o jego sytuacji

Problemem był także silny i kręcący wiatr. W początkowej fazie zawodnicy regularnie ściągani byli z belki startowej. Później nieco się uspokoiło, ale w dalszym ciągu wiało z różnych kierunków. Miało to odzwierciedlenie w punktach odejmowanych z tego tytułu.

Nie najlepiej spisała się grupa krajowa. Przyzwoity skok oddał jedynie Tomasz Pilch, który wylądował na 117. metrze. Odpalił za to Stefan Hula. Najstarszy zawodnik w kadrze uzyskał 131 metrów i objął prowadzenie, które stracił dopiero na rzecz Michaiła Nazarowa.

Niebezpiecznie zrobiło się, gdy w powietrzu znalazł się Aleksander Zniszczoł. Zachwiało nim w locie, wskutek czego skoczył zaledwie 93,5 metra. Nieźle skoczyli za to Jakub Wolny i Paweł Wąsek, choć pomógł im - podobnie jak Huli - wiatr pod narty.

Pierwszy trening przeciągał się coraz mocniej. W ciągu godziny swoje skoki oddało niespełna 50 zawodników. Wszystkiemu winny był wiatr, który momentami osiągał nawet 6-7 m/s w górnej części zeskoku. W międzyczasie, przed próbą Gregora Deschwandena, rozbieg skrócono o dwie belki.

Kilkukrotnie belkę opuścić musiał Junshiro Kobayashi. Przed jego próbą nastąpiła przerwa, która bardzo mocno się przeciągała. Organizatorzy dokładali jednak starań, aby doprowadzić trening do końca.

Pogoda nie dawała jednak za wygraną i ostatecznie pierwszy trening anulowano, drugi został odwołany, podobnie jak i kwalifikacje. Po skokach 47 z 70 zawodników najlepszy z Polaków był Stefan Hula, który zajmował 7. miejsce. Na 9. pozycji sklasyfikowany był Jakub Wolny.

Czytaj także:
- Puchar Świata w Zakopanem bez gwiazd. Oto lista nieobecnych
- Ogromny niepokój w kadrze skoczków tuż przed igrzyskami. To będzie ostateczny termin