- Kiedy Adam Małysz zaczął odnosić sukcesy, Polacy czynili mnie winnym, gdy nie wygrywał. Wiele razy było tak, że zajmował drugie albo trzecie miejsce, a ja dostawałem mnóstwo wiadomości, głównie mailowych, od polskich kibiców. Pisali: "To wszystko przez ciebie!" - zdradził Walter Hofer w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".
Były dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich nie był obojętny na głosy z Polski. Austriak osobiście odpisywał na maile. Zdarzało się również, że "załatwiał" kibicom Małysza akredytację na zawody, by na własne oczy - z poziomu stanowiska dla organizatorów - przekonali się, jak skomplikowana może być rywalizacja skoczków narciarskich.
- I wiecie co? Nastąpił efekt kuli śnieżnej - grupa ludzi z Polski, którą w ten sposób podszkoliłem, zaczęła tłumaczyć to wszystko innym. Osiągnąłem efekt edukacyjny - podkreślił Hofer.
W wywiadzie nie zabrakło też wątku Zakopanego, w którym w ten weekend odbywają się konkursy PŚ w skokach. Na początku Hofer nie był entuzjastą organizacji zawodów tej rangi w stolicy polskich Tatr.
Pod koniec lat 90. ubiegłego wieku zakopiański obiekt (w 2000 r. przeszedł gruntowną przebudowę) wyglądał fatalnie. - Wszystko wyglądało bardzo źle. Skocznia była stara i niewłaściwie przygotowana. (...) Pamiętam, że na końcu starej trybuny znajdowała się mała kawiarnia. Była pełna dymu papierosowego, a niektórzy ludzie siedzieli w niej od dziewiątej rano - podsumował Hofer.
Zobacz:
Najgorszy sezon polskich skoczków od lat. Tli się iskierka nadziei
Małysz odpowiedział na krytykę kontrolera FIS. Zdradził kulisy rozmowy
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego wejścia na stadion jeszcze nie widzieliście!