"Muszę pogadać z trenerem". Polscy skoczkowie totalnie zagubieni w Titisee-Neustadt

Występ Polaków w sobotnim konkursie w Titisee-Neustadt był katastrofalny. Do drugiej serii awansował jedynie Jakub Wolny. Słowa innych naszych reprezentantów na antenie Eurosportu pokazują pewną bezradność.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
Klemens Murańka WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Klemens Murańka
Nasi czołowi zawodnicy przygotowują się do igrzysk olimpijskich w Pekinie. Pod ich nieobecność Jakub Wolny, Andrzej Stękała, Aleksander Zniszczoł, Klemens Murańka i Maciej Kot mieli możliwość rywalizowania w Titisee-Neustadt z najlepszymi zawodnikami Pucharu Świata.

Sesje treningowe i kwalifikacje nie zapowiadały cudu. Kibice mieli jednak nadzieję na poprawę formy w sobotnim konkursie. Były to tylko zgubne nadzieje, bo do finałowej trzydziestki awansował Wolny, który ostatecznie zajął dopiero 29. miejsce.

Reszta mogła odpocząć już po pierwszym skoku. Co jest przyczyną tak słabej dyspozycji? Żaden z trójki Maciej Kot, Aleksander Zniszczoł, Klemens Murańka nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie.

ZOBACZ WIDEO: Kłopot okaże się atutem?! Słowa ws. Kamila Stocha napawają dużym optymizmem

- Warunki były dobre, skok był zły. To jest frustrujące, że na jednej skoczni jest dobrze, a potem ją zmieniam i jest źle - przyznał Kot w rozmowie z Eurosportem. - No jest źle. Nie wiem, co się dzieje - dodał Zniszczoł.

- Wydawało się, że ten skok nie był wcale zły, a metrów nie było. Muszę pogadać z trenerem i musimy wyciągnąć wnioski. Bo ja nie wiem, co się dzieje - ocenił Murańka.

To jednak nie koniec weekendu Pucharu Świata w Titisee-Neustadt. W niedzielę Biało-Czerwoni o godzinie 14:30 powalczą w kwalifikacjach. Konkurs główny rozpocznie się o godz. 16:00.

Zobacz też:
Katastrofa w Niemczech. Rywale latali, Polacy skakali
Polskie zaplecze nie dało argumentów. Tylko jeden Biało-Czerwony w drugiej rundzie w Titisee-Neustadt

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×