Polscy kibice mieli nadzieję na rehabilitację skoczków po nieudanych kwalifikacjach. Mimo, że awansowało ich pięciu do sobotniego konkursu, tylko jeden z nich zakwalifikował się do finałowej trzydziestki.
Był nim Jakub Wolny, który zajął ostatecznie 29. miejsce. Swojego występu nie mógł zaliczyć więc do udanych, o czym wspomniał podczas rozmowy z TVP Sport. Zawodnik LKS Klimczok Bystra musiał gryźć się w język.
- Nie takie są moje oczekiwania. Nie mogę sobie tutaj fajnie dojechać i trafić w próg. Nie wyglądają te skoki dobrze. Natomiast jest też gdzieś plus, że z takimi skokami potrafię wejść do drugiej serii. Nie będę mówił, co czuję, bo musiałbym przekląć. Byście tego nie puścili - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: Kolejny problem polskich skoków. Ekspert na razie przestrzega przed takim rozwiązaniem
- Nie jest łatwo, to jest oczywiste. Ja ze swojej strony dużo włożyłem w ten konkurs jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne i psychiczne. No szkoda, że dało to dopiero 29. miejsce, ale wiem, że jutro też jest ten konkurs i patrzę optymistycznie na jutro - dodał.
Skoczkowie, którzy polecą na igrzyska olimpijskie w Pekinie, są nieobecni w Titisee-Neustadt. Stefan Hula i Paweł Wąsek trenują pod okiem Michała Doleżala. W niedzielę mają dołączyć do nich Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Za to Piotr Żyła w czwartek uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa.
Podczas obecnego weekendu Pucharu Świata, Polskę reprezentują Jakub Wolny, Andrzej Stękała, Aleksander Zniszczoł, Klemens Murańka i Maciej Kot.
— TVP SPORT (@sport_tvppl) January 22, 2022
"Nie takie były moje oczekiwania, moje skoki nie wyglądają dobrze. (...) Nie będę mówił, co czuję, bo musiałbym przeklnąć." #Skokoholicy #tvpsport #skijumpingfamily
Cała rozmowa pic.twitter.com/4QoFTvJLgX
Zobacz też:
Dawid Góra: Ziścił się fatalny scenariusz [OPINIA]
Katastrofa w Niemczech. Rywale latali, Polacy skakali