[tag=48160]
Halvor Egner Granerud[/tag], Marius Lindvik i Robert Johansson dotarli już do Chin. Od czwartku - wraz z zawodnikami z innych reprezentacji - będą brać udział w treningach na skoczni normalnej. W niedzielę odbędzie się walka o medale olimpijskie na tym obiekcie.
Niemal na pewno Norwedzy wystąpią w tym trzyosobowym składzie. Choć do Pekinu Alexander Stoeckl mógł zabrać piątkę, a na kwalifikacje będzie mógł wystawić czwórkę. To jednak efekt pozytywnych wyników testów na COVID-19 u dwóch zawodników - Daniela Andre Tandego oraz Johanna Andre Forfanga.
Obaj w ostatnich dniach codziennie testowali się, aby uzyskać wynik negatywny, który otworzyłby im drzwi do Pekinu. Tak się jednak nie stało - aż do wtorku. Jak donosi dagbladet.no, Forfang otrzymał pierwszy, od ponad tygodnia, negatywny wynik testu. Tande wciąż jest "pozytywny".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo na lotnisku. "Zaniemówiłem"
Mimo to Forfang i tak najprawdopodobniej nie zdąży na niedzielny konkurs olimpijski. Aby wylecieć do Chin, musi uzyskać jeszcze trzy kolejne negatywne testy.
- Sytuacja jest skomplikowana. Nie do końca wiem, jak będzie wyglądał ten proces. W nadchodzących dniach muszę jeszcze otrzymać negatywne wyniki: 96 godzin przed odlotem, 72 godziny przed odlotem i 48 godzin przed odlotem - przekazał Forfang w rozmowie z dagbladet.no.
Trener Stoeckl przekazał natomiast, że nie liczy na to, że Tande lub Forfang będą gotowi na pierwszy konkurs. - Prawdopodobnie i tak zabraknie nam czasu - przyznał.
Czytaj także:
- Znakomite informacje dla kibiców. Jest program skoków na igrzyskach
- Polscy skoczkowie lecą do USA. Znamy skład