Piotr Żyła zły na dyskwalifikację. "Tak po prostu się nie robi"
Tuż przed igrzyskami olimpijskimi polscy skoczkowie zaczęli korzystać z nowinki technicznej związanej z butami. Zostali za to zdyskwalifikowani. Zły na taki obrót spraw jest Piotr Żyła, co wyznał w rozmowie z Eurosportem.
W poprawie wyników Polakom pomóc miała nowinka techniczna. Chodzi o modyfikację butów. Testowane było to podczas zawodów Pucharu Świata w Willingen. Gdy tylko rywale zorientowali się o co chodzi, to postanowili reagować. Stefan Horngacher złożył protest, który został przyjęty.
Podczas poprzedzającego igrzyska konkursu w Willingen Polakom poszło lepiej niż zwykle. Jednak dwóch z nich - Piotr Żyła i Stefan Hula - zostali zdyskwalifikowani. To nie spodobało się pierwszemu z nich.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo na lotnisku. "Zaniemówiłem"Decyzję podjął kontrolujący sprzęt Mikka Jukkara. - Nie mamy na pieńku, ale tak po prostu się nie robi. Mógł mnie zdyskwalifikować, poinformować i okej. Nie ma problemu - dodał.
Żyła twierdzi, że z butami wszystko jest w porządku i spełniają one regulaminowe wymogi. Jego zdaniem kontroler nie musiał pozytywnie rozpatrywać protestu Niemców. Polski skoczek uważa, że z Jukkarą "widocznie robią, co chcą".
Początek pierwszych trzech serii treningowych w Chinach na skoczni HS106 w czwartek, 3 lutego, o godz. 13:00 czasu polskiego. Relacja na żywo na WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Pekin 2022. Pierwszy Polak już rywalizuje. Odległa pozycja Sochowicza
Cios w polskich skoczków tuż przed igrzyskami. Legenda zabrała głos
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)