FIS chce zakazać nowinki w skokach. Mocna reakcja producenta

PAP/EPA / Terje Bendiksby / Na zdjęciu: Cene Prevc
PAP/EPA / Terje Bendiksby / Na zdjęciu: Cene Prevc

Kilku skoczków używa rewolucyjnych nart z mniej zagiętymi czubami, wykonanymi przez firmę Slatnar. Portal sport.pl poinformował, że w przyszłym sezonie FIS chce ich zakazać, co natychmiast spotkało się z reakcją producenta.

W tym artykule dowiesz się o:

Wraca temat rewolucyjnych nart. Na początku sezonu zauważono, że kilku Słoweńców oraz Japończyk Yukiya Sato skaczą na nowych nartach. Ich czuby są bardziej płaskie, nie są tak zagięte jak w zwykłych nartach.

Pojawiły się jednak obawy o bezpieczeństwo nart po tym jak w Oberstdorfie przed inauguracją Turnieju Czterech Skoczni upadek na takim sprzęcie zaliczył Cene Prevc. Młodemu Słoweńcowi nic się nie stało, ale całe zdarzenie wyglądało groźnie. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

- Na upadek Prevca złożyły się zarówno narty, jak i trudne warunki. Było mokro, śnieg był kopki. Słoweniec wylądował blisko i w tamtym miejscu zeskok mógł nie być idealnie przygotowany. Jednak gdyby narta Cene miała swój tradycyjny szpic do góry, to przejechałaby po tym zeskoku tak jak się jeździ na sankach. W tym przypadku, gdy szpic jest płaski, narta dostała się pod śnieg, chwyciło ją i wypadek wyglądał bardzo groźnie - wyjaśnił dla WP SportoweFakty Jakub Kot, ekspert Eurosportu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zimowa wyprawa żony skoczka. I to nie byle jaka!

- Słyszałem wypowiedzi wielu zawodników, którzy nie podjęliby się skakania na takich nartach. Cene Prevc należy do odważnych skoczków. Obecnie w skokach każdy detal się liczy i niektórzy chcą zaryzykować i pomóc swojej technice. Godzą się na ryzyko, które z tego wynika. Upadek Słoweńca mógł się jednak skończyć bardzo źle. To cud, że nie stało się nic poważnego - dodał były skoczek.

FIS zapewniał, że od początku sezonu przygląda się nowym nartom i wreszcie podjął decyzję. Według portalu sport.pl, Międzynarodowa Federacja Narciarska zakaże używania tego sprzętu w przyszłym sezonie.

Szybko na takie stanowisko FIS-u, na łamach sport.pl, zareagował ich producent Słoweniec Peter Slatnar. - FIS tylko gada i nie potrafi podjąć mądrych decyzji odnośnie do sprzętu. Mamy ich wyprodukowanych około 1000 par w magazynie. Tak łatwo się mnie nie pozbędą. Mam plan, żeby przekonać ich do tego w sezonie 2023/2024 - podkreślił.

W niedzielę w Vikersund drużynowy konkurs mistrzostw świata w lotach. Ci, którzy stosują rewolucyjne narty, będą mogli w nich jeszcze wystartować.

Czytaj także: paradoks w skokach narciarskich. Kuriozalny przepis wyeliminował Prevca

Źródło artykułu: