Wszyscy doskonale wiedzą, że Piotr Żyła kocha loty narciarskie. Nie zawsze jednak zawody na mamucich skoczniach wychodzą mu tak, jak sam by tego oczekiwał. W sobotę w Pucharze Świata w Oberstdorfie Polak jednak nie zawiódł.
Skoczek z Wisły zajął piąte miejsce. W pierwszej serii skoczył 223,5 m, a w drugiej jeszcze się poprawił i zaliczył odległość 228,5 m. Po zawodach był w siódmym niebie, choć... zakładał odrobinę lepszy wynik.
- Celowałem w czwarte i cały misterny plan... Było fajnie, bo lubię takie skoki. Odpłynąłem sobie i byłem w swoim świecie. W tym pierwszym jeszcze nie odpłynąłem, ale w drugim już tak. To było fajne i nic innego się nie liczyło - komentował w Eurosporcie.
W Oberstdorfie rozpoczęła się rywalizacja o małą Kryształową Kulę, która jest przyznawana najlepszemu lotnikowi. Żyła ma szansę powalczyć o to trofeum, ale niespecjalnie zaprząta sobie tym głowę.
- Chcę się dobrze bawić i to jest dla mnie najważniejsze. Szczególnie w lotach dobra zabawa jest ważna i nic tego nie przebije, nawet te kule - odparł w swoim stylu.
Na niemieckiej skoczni wydarzyła się jeszcze jedna rzecz. Żyła przeskoczył Kamila Stocha w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
- Ojej... Ja nie wiem, jak to udźwignę. To nie jest istotne. Cieszę się, że tak fajnie mi się skoczyło - skomentował "Wewiór".
Żyła wyprzedził Stocha. Zobacz klasyfikację Pucharu Świata >>
Doleżal dostał pytanie o swoją przyszłość. Zdradził, kiedy wszystko się wyjaśni >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zimowa wyprawa żony skoczka. I to nie byle jaka!