W tym artykule dowiesz się o:
[tag=3663]
Gregor Schlierenzauer[/tag]
Kibice i osoby ze środowiska skoków narciarskich ze zdumieniem przecierają oczy. Rekordzista świata w ilości pucharowych zwycięstw i wielokrotny medalista mistrzostw świata oraz igrzysk olimpijskich jest cieniem samego siebie. Eksperci twierdzą, że słynny już, choć wciąż młody, skoczek stracił dawny błysk, który tak bardzo wyróżniał go na tle innych zawodników. Już od kilku sezonów Austriak stara się robić wszystko, by na skoczniach prezentować takie skoki, jakie przed laty dawały mnóstwo radości jemu i jego kibicom. Niestety, jak na razie nie przynosi to efektu. Nie pomogła ani zmiana trenera kadry, ani współpraca z osobistymi trenerami ani nawet rezygnacja ze startów w zawodach…
Sektor Gości 32. Dawid Kubacki: to było dla mnie zaskoczenie, dało mi kopa w d... [1/3]
W podobnej sytuacji znalazł się ostatnio Kamil Stoch. Jeszcze dwa lata temu Polak triumfował podczas igrzysk olimpijskich w Soczi i odbierał Kryształową Kulę za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, ale niedawno rozpoczęty sezon to już "inna bajka". Skoczek jest daleki od formy, w jakiej był kiedyś. Podczas PŚ w Lillehammer nie zdołał awansować do serii finałowej, a w Niżnym Tagile nie zakwalifikował się do konkursu. Zrehabilitował się jednak już dwa dni później, zajmując szóste miejsce. To zdecydowanie dobry znak.
O ile dla Stocha i Schlierenzauera brak dobrej dyspozycji to pewnego rodzaju nowość, o tyle Jakub Janda chyba zdążył się już przyzwyczaić do słabej formy i kiepskich skoków. Czech, który kiedyś był dla wielu największym "stylistą" wśród skoczków, błąka się obecnie w okolicach czwartych dziesiątek konkursów. Powoli sam traci nadzieję, że będzie mu dane osiągać sukcesy na miarę tych sprzed lat i dlatego kilkakrotnie rozważał zakończenie kariery.
Austriak to wicemistrz olimpijski z Turynu, złoty medalista w drużynie z IO również z Turynu i Vancouver. Na swoim koncie ma także pięć złotych krążków za tytuł mistrza świata (w tym dwa za loty). Od kilku już lat skoczek jest jednak w przeciętnej formie, która nie pozwala mu na dłuższe pozostanie w czołówce. Niektórzy są zdania, że jego czas już minął, ale sam Kofler nie mówi o końcu kariery. Wierzy, że forma jaką miał wygrywając na przykład Turniej Czterech Skoczni, wróci?
Specjalista od lotów narciarskich, podobnie jak Kofler i Janda, już od dłuższego czasu nie może odnaleźć formy, dzięki której zdobywał medale i pozostawiał w tyle rywali. Od jakiegoś czasu nie jest też liderem w słoweńskich skokach - jego miejsce zajął utalentowany Peter Prevc. Zbliża się jednak impreza, którą śmiało można nazwać idealnym polem do popisu dla Kranjca. Mowa oczywiście o mistrzostwach świata w lotach narciarskich. Ostatnia szansa dla Słoweńca, żeby o sobie przypomnieć?