W tym artykule dowiesz się o:
Największe rozczarowanie: 3. miejsce Petera Prevca
Słoweniec nie miał zbyt wesołej miny wchodząc na najniższy stopień podium zawodów w Oberstdorfie. Po poniedziałkowych treningach i kwalifikacjach oraz wtorkowej serii próbnej, Prevc był głównym faworytem do zwycięstwa. W pierwszej serii zawodów podopieczny Gorana Janusa udźwignął presję. Słoweniec po skoku na odległość 129.5 metra z przewagą 4.9 punktu nad Danielem Andre Tande prowadził w zawodach. W finale lider PŚ oddał z niskiej belki i w trudnych warunkach słabszy skok, co ostatecznie dało mu "tylko" 3. pozycję.
Największy wygrany: Severin Freund
Po pierwszej serii wtorkowego konkursu niemieccy kibice nie byli w idealnym nastroju. Ich faworyt do końcowego triumfu, Severin Freund, zajmował dopiero 5. pozycję ze stratą 7.4 punktu do lidera Petera Prevca. W finale klasyfikacja w czołówce uległa jednak znacznym zmianom. W festiwalu roszad z belkami i zmieniających się podmuchów wiatru, przy sporym udziale sędziów, najlepiej spisał się Freund. Podopiecznemu Wernera Schustera skok na odległość 137.5 metra i bardzo wysoka rekompensata za belkę (17.9 punktu) wystarczyły do odniesienia triumfu na inaugurację 64. Turnieju Czterech Skoczni.
Największy przegrany: Daniel Andre Tande
W poniedziałek Norweg skakał na Schattenbergschanze bardzo przeciętnie. Pierwszy lider Pucharu Świata w sezonie 2015/2016 obudził się w najwłaściwszym dla siebie momencie. W premierowej kolejce wtorkowego konkursu podopieczny Alexandra Stoeckla wykorzystał dobre warunki (tylko 3.9 punktu dodane za wiatr w plecy) i poszybował na odległość 133 metrów. Przed finałem Norweg przegrywał tylko z Peterem Prevcem. W drugiej serii Tande podobnie jak Słoweniec i Stefan Kraft byli jednak z góry skazani na niepowodzenie, bowiem na skutek niewytłumaczalnej decyzji sędziów musieli skakać przy dość silnym wietrze w plecy tylko z dwunastej belki. Z tej trójki Norweg spisał się najsłabiej i po uzyskaniu zaledwie 119 metrów spadł dopiero na 10. pozycję.
Największych pechowiec: Maciej Kot
We wtorek na łamach naszego portalu przewidywaliśmy, że rywalizacja w parze pomiędzy Manuelem Fettnerem i zawodnikiem AZS-u Zakopane będzie bardzo zacięta. Rzeczywiście, w głównym konkursie obaj skoczkowie oddali podobne próby. Niestety dla Polaka o 0.1 punktu lepszy w tej rywalizacji okazał się Austriak. Polak uzyskał 116.5 przy 117.5 metrach Fettnera. Pod względem punktów za odległość i niesprzyjające warunki lepszy był jednak podopieczny Macieja Maciusiaka. Problem jednak w tym, że Kot fatalnie wylądował i punkty od sędziów za styl (53.5 do 50 na korzyść Austriaka) zadecydowały o triumfie zawodnika trenera Kuttina.