64. TCS: Polak największym pechowcem konkursu w Oberstdorfie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Z Biało-Czerwonych to Maciej Kot był najbliżej wygrania swojego pojedynku w rywalizacji KO podczas konkursu w Oberstdorfie. Polakowi do pokonania Manuela Fettnera zabrakło 0.2 punktu. Co jeszcze zapamiętamy po inauguracyjnych zawodach?

1
/ 4

Największe rozczarowanie: 3. miejsce Petera Prevca

Słoweniec nie miał zbyt wesołej miny wchodząc na najniższy stopień podium zawodów w Oberstdorfie. Po poniedziałkowych treningach i kwalifikacjach oraz wtorkowej serii próbnej, Prevc był głównym faworytem do zwycięstwa. W pierwszej serii zawodów podopieczny Gorana Janusa udźwignął presję. Słoweniec po skoku na odległość 129.5 metra z przewagą 4.9 punktu nad Danielem Andre Tande prowadził w zawodach. W finale lider PŚ oddał z niskiej belki i w trudnych warunkach słabszy skok, co ostatecznie dało mu "tylko" 3. pozycję.

2
/ 4

Największy wygrany: Severin Freund 

Po pierwszej serii wtorkowego konkursu niemieccy kibice nie byli w idealnym nastroju. Ich faworyt do końcowego triumfu, Severin Freund, zajmował dopiero 5. pozycję ze stratą 7.4 punktu do lidera Petera Prevca. W finale klasyfikacja w czołówce uległa jednak znacznym zmianom. W festiwalu roszad z belkami i zmieniających się podmuchów wiatru, przy sporym udziale sędziów, najlepiej spisał się Freund. Podopiecznemu Wernera Schustera skok na odległość 137.5 metra i bardzo wysoka rekompensata za belkę (17.9 punktu) wystarczyły do odniesienia triumfu na inaugurację 64. Turnieju Czterech Skoczni.

3
/ 4

Największy przegrany: Daniel Andre Tande

W poniedziałek Norweg skakał na Schattenbergschanze bardzo przeciętnie. Pierwszy lider Pucharu Świata w sezonie 2015/2016 obudził się w najwłaściwszym dla siebie momencie. W premierowej kolejce wtorkowego konkursu podopieczny Alexandra Stoeckla wykorzystał dobre warunki (tylko 3.9 punktu dodane za wiatr w plecy) i poszybował na odległość 133 metrów. Przed finałem Norweg przegrywał tylko z Peterem Prevcem. W drugiej serii Tande podobnie jak Słoweniec i Stefan Kraft byli jednak z góry skazani na niepowodzenie, bowiem na skutek niewytłumaczalnej decyzji sędziów musieli skakać przy dość silnym wietrze w plecy tylko z dwunastej belki. Z tej trójki Norweg spisał się najsłabiej i po uzyskaniu zaledwie 119 metrów spadł dopiero na 10. pozycję.

4
/ 4

Największych pechowiec: Maciej Kot

We wtorek na łamach naszego portalu przewidywaliśmy, że rywalizacja w parze pomiędzy Manuelem Fettnerem i zawodnikiem AZS-u Zakopane będzie bardzo zacięta. Rzeczywiście, w głównym konkursie obaj skoczkowie oddali podobne próby. Niestety dla Polaka o 0.1 punktu lepszy w tej rywalizacji okazał się Austriak. Polak uzyskał 116.5 przy 117.5 metrach Fettnera. Pod względem punktów za odległość i niesprzyjające warunki lepszy był jednak podopieczny Macieja Maciusiaka. Problem jednak w tym, że Kot fatalnie wylądował i punkty od sędziów za styl (53.5 do 50 na korzyść Austriaka) zadecydowały o triumfie zawodnika trenera Kuttina.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (7)
andi111
30.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
stoch taki kozak a przed kamerami nie moze sie wygadac trzesidupa !!!!  
avatar
luisso
30.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kamil głowa do góry są słabsze dni a i przyjdą dni chwały pozdrawiam.  
avatar
woj Mirmiła
30.12.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Kot największym pechowcem?? Skoczył zaledwie 116,5 m, a Fettner 117,5 po swoim najgorszym skoku w sezonie... Macieju, trzeba było skoczyć metr dalej i nie narzekałbyś na pecha. Co jeszcze zapam Czytaj całość
avatar
śmiechu82
30.12.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jaki pechowiec? Skoczył bliżej, kiepsko wylądował.. był gorszy w dwóch najważniejszych elementach tej dyscypliny... Jak się jest w dobrej formie, to czy wiatr z przodu czy z tyłu nie ma aż tak Czytaj całość
avatar
Piotr61
30.12.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Sportowcy biorą się za reklamy , to koniec wyników sportowych !!!