Skoki narciarskie. Doprowadzili polskich skoczków do wielkich sukcesów. Jak potoczyły się ich losy?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dwie pierwsze dekady XXI wieku były wypełnione sukcesami polskich skoczków - począwszy od Adama Małysza, aż po Kamila Stocha, Dawida Kubackiego i Piotra Żyłę. Co dziś robią trenerzy, którzy stoją za tymi wynikami?

1
/ 6

Zanim jednak skupimy się na wydarzeniach i trenerach związanych z ostatnimi 20 latami w polskich skokach narciarskich, warto na początek przywołać Pavla Mikeskę. To on w 1994 roku został trenerem reprezentacji Polski. Sprawował tę funkcję przez pięć lat. Pod jego wodzą Adam Małysz odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata, a w sumie Mikeska świętował trzy triumfy z Małyszem w konkursach tego cyklu.

Po kilku latach spędzonych w Polsce Mikeska wrócił do kraju, gdzie najpierw był trenerem czeskiej kadry A, następnie zajmował się treningiem czeskich zawodniczek, by w 2007 roku objąć stanowisko szkoleniowca kadry skoczkiń w Czechach. Praca w tej roli nie trwała jednak długo. Aktualnie Mikeska nie zajmuje się trenowaniem skoczków bądź skoczkiń, ale z uwagą śledzi wydarzenia w świecie skoków.

Mikeska nie ma kontaktu z Małyszem, którego doprowadził do pierwszych sukcesów. W styczniu 2020 roku, w rozmowie z portalem skijumping.pl, opisał jak wyglądała ich współpraca. - Adam opowiedział na mój temat sporo rzeczy, które mijały się z prawdą, a wiadomo, że Adamowi w Polsce każdy uwierzy. Generalnie z Małyszem było tak, że kiedy mu szło, współpraca układała się świetnie. Kiedy mu nie szło, był sfrustrowany. Za bardzo myślał o wynikach, o nagrodach, o pieniądzach. Do tego doszły zmiany w jego życiu prywatnym - przyznał.

2
/ 6

Tajner objął stanowisko szkoleniowca polskich skoczków w 1999 roku, wprowadzając do sztabu między innymi fizjologa - dr Jerzego Żołądzia, a także psychologa - dr Jana Blecharza. Niedługo po objęciu tej roli w Polsce wybuchła "Małyszomania", a Tajner do dziś kojarzony jest z wielkimi sukcesami skoczka z Wisły.

Zaczęło się od 49. Turnieju Czterech Skoczni, w którym Małysz triumfował z olbrzymią przewagą. To był jednak dopiero wstęp do tego, co czekało kibiców w kolejnych latach. W sumie, pod wodzą Tajnera, Małysz trzykrotnie wywalczył Kryształową Kulę, zdobył trzy tytuły mistrza świata, a w 2002 roku sięgnął po srebrny i brązowy medal igrzysk olimpijskich.

Era Tajnera to przede wszystkim czas indywidualnych sukcesów Małysza. Wówczas brakowało w Polsce skoczków, którzy wraz z nim mogliby powalczyć w drużynie o medale największych imprez. Niemniej jednak w 2001 roku - za kadencji Tajnera - Polska po raz pierwszy w historii stanęła na podium w konkursie drużynowym PŚ.

W marcu 2004 roku Tajner podał się do dymisji w związku ze słabymi wynikami osiąganymi przez jego podopiecznych. Nie zniknął jednak ze świata skoków narciarskich. Od 2006 roku do dziś pełni funkcję prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

3
/ 6

Kadrę A reprezentacji Polski prowadził w latach 2004-2006, obejmując ją po roku pracy z kadrą B w Polsce. Okres pod wodzą Kuttina nie był jednak usłany sukcesami. Co prawda Małysz indywidualnie zwyciężył w kilku konkursach Pucharu Świata, ale przez ten czas nie dołożył żadnych trofeów do swojej bogatej kolekcji.

Podczas zimowych igrzysk olimpijskich w 2006 roku Małysz zajął siódme miejsce na skoczni normalnej i 14. na dużej, a Biało-Czerwoni drużynowo zajęli piątą lokatę. Sezon olimpijski był ostatnim dla Kuttina w roli trenera Polaków.

W świecie skoków narciarskich Kuttin zapracował na swoje nazwisko w kolejnych latach. Od 2008 roku do końca kariery był indywidualnym trenerem Thomasa Morgensterna. Następnie przez cztery lata (2014-2018) prowadził austriackich skoczków. Pod jego wodzą Stefan Kraft triumfował w Turnieju Czterech Skoczni (2015), a w 2017 roku sięgnął po dwa złote medale mistrzostw świata.

Po odejściu ze swojej roli w Austrii, Kuttin próbował swoich sił jako trener reprezentacji kobiet w Chinach. Aktualnie jest szkoleniowcem niemieckich kombinatorów norweskich.

4
/ 6

Lepistoe był trenerem z krwi i kości. Był, bo w 2016 roku oficjalnie przeszedł na emeryturę. Przez wiele lat prowadził jednak wiele reprezentacji i wielu skoczków indywidualnie, osiągając z nimi mnóstwo sukcesów.

W 2006 roku został trenerem reprezentacji Polski i to za jego sprawą wielką formę po raz kolejny w karierze zbudował Adam Małysz. Skoczek z Wisły pod wodzą Fina sięgnął po kolejny złoty medal mistrzostw świata i po czwartą Kryształową Kulę za triumf w Pucharze Świata.

Kolejny rok nie był już tak udany dla Małysza i pozostałych skoczków, a kiepskie wyniki Lepistoe przypłacił posadą. Jak się okazało, nie był to jednak koniec jego związku ze skokami w Polsce. W trakcie sezonu 2008/09 został indywidualnym trenerem Małysza i poprowadził go do kolejnych sukcesów - dwóch srebrnych medali igrzysk olimpijskich w 2010 roku i brązowego medalu mistrzostw świata rok później. Jak przyznał Lepistoe, sukcesy wywalczone z Małyszem są jednymi z najważniejszych w jego trenerskiej karierze.

Z Małyszem pracował do końca jego kariery, czyli do końca sezonu 2010/11. W 2014 roku powrócił do pracy, zostając trenerem Janne Ahonena i Harriego Olli. Nie zdołał jednak odbudować tego duetu na tyle, by dopisać kolejne sukcesy do swojego dorobku.

5
/ 6

Kruczek przez lata swojej kariery zawodniczej miał opinię kiepskiego skoczka, przez co nie brakowało sceptycznych reakcji, gdy w 2008 roku został trenerem kadry A polskich skoczków. Do tej roli przygotowywał się jednak na stanowisku asystenta i - jak się okazało - bardzo dobrze odnalazł się w roli szkoleniowca najlepszych polskich skoczków.

To pod jego wodzą Kamil Stoch odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata, choć największe sukcesy Stocha i Kruczka były dopiero przed nimi. W 2014 roku Kruczek doprowadził Stocha do dwóch złotych medali igrzysk olimpijskich w Soczi, rok wcześniej Stoch wywalczył złoty medal mistrzostw świata, a znakomity sezon 2013/14 przypieczętował zdobyciem Kryształowej Kuli. Ponadto w 2013 i 2015 roku Polacy sięgali po brązowe medale mistrzostw świata w drużynie.

Nie brakowało też słabszych momentów, czy sezonów. Takim z pewnością był cykl 2015/16 w Pucharze Świata, kiedy to najlepszy z Polaków, Kamil Stoch, zajął w klasyfikacji generalnej dopiero 22. miejsce. Po słabych wynikach na Kruczka spadła fala krytyki i domagano się zmian w sztabie szkoleniowym. Kruczek w trakcie sezonu poinformował, że po jego zakończeniu odejdzie ze stanowiska trenera polskich skoczków.

Kruczek nie opuścił jednak świata skoków narciarskich. W 2016 roku został trenerem reprezentacji Włoch, dwa lata później został delegatem technicznym FIS, a obecnie jest szkoleniowcem reprezentacji Polski kobiet w skokach.

6
/ 6

W marcu 2016 roku dwuletni kontrakt z Polskim Związkiem Narciarskim podpisał Stefan Horngacher, zostając nowym szkoleniowcem Biało-Czerwonych. W sumie pełnił tę funkcję trzy lata bo w 2018 roku jego umowa została przedłużona o rok.

To był zdecydowanie najlepszy okres w historii polskich skoków narciarskich, o czym świadczą liczby:

- Polacy w tym czasie 55 razy stawali na podium zawodów indywidualnych w Pucharze Świata. Kamil Stoch za kadencji Horngachera nie opuścił pierwszej trójki klasyfikacji PŚ - w pierwszym roku był drugi, rok później sięgnął po Kryształową Kulę, a ostatni sezon pod jego wodzą zakończył na trzecim miejscu. - Biało-Czerwoni 16 razy stawali na podium zawodów drużynowych pod wodzą Horngachera: odnieśli sześć zwycięstw, siedem razy zajęli drugie miejsce, a trzykrotnie uplasowali się na najniższym stopniu podium. Dwukrotnie pod jego skrzydłami triumfowali w Pucharze Narodów. - Cztery medale mistrzostw świata, w tym po raz pierwszy złoty medal w konkursie drużynowym (2017). - Dwa medale igrzysk olimpijskich: złoto Kamila Stocha i brąz w drużynie (pierwszy w historii IO medal wywalczony przez Polaków zespołowo). - Dwa medale MŚ w lotach - srebro Kamila Stocha i brąz w drużynie.

Ostatni sezon pod wodzą Horngachera to z jednej strony sukcesy, a z drugiej niemal cały rok dywagacji na temat przyszłości kadry pod jego wodzą. Austriacki szkoleniowiec długo zwodził Polski Związek Narciarski. Ostatecznie zdecydował się opuścić Biało-Czerwonych w marcu 2019 roku i kilka dni później objął stanowisko trenera reprezentacji Niemiec. Pracuje tam do dziś.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
Eulalia Szczotka
3.01.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
NIE,NIE...NAJLEPSZY BYL FIN,LEPISTO.....TEN PAN WIEDZIAL JAK Z MALYSZA ZROBIC MISTRZA...A HORNGAHER..wywiózł sie na naszych do wymarzonej druzyny niemieckiej....taki wiesniak austiacki  
avatar
intro
3.01.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
5 lat 3 wygrane... Mikeska nie ośmieszaj się