- Trzeba być zadowolonym z drugiego miejsca Polski w konkursie drużynowym. Wiem, że wy, dziennikarze, zawsze macie lekki niedosyt, że nie było zwycięstwa. My też wiedzieliśmy, że chłopaków stać na to, żeby zdobyć to pierwsze miejsce, ale taki jest sport. Choć Niemcy wygrali małą przewagą i byli tu do pobicia. (...) Powiem szczerze, że po drugim skoku Kamila Stocha trochę się wystraszyłem. Widziałem, że coś jest nie tak z zapięciem. Wyrwał zabezpieczenie, wypiął mu się tył i chwała dla niego, że utrzymał nartę, bo mogło to grozić upadkiem - powiedział dyrektor koordynator PZN ds. skoków narciarskich Adam Małysz w rozmowie z reporterem WP SportoweFakty Michałem Bugno.