Do tragedii doszło w austriackim ośrodku narciarskim Solden. Tamtejsze media początkowo informowały, że pewien snowboardzista zmarł podczas zjazdu z pobliskiego górskiego zbocza. Dopiero później ustalono, że ofiarą jest Marko Grilc.
Okoliczności wypadku są wstrząsające. 38-latek udał się do Austrii z ekipą filmową, aby nagrać nowy materiał. Coś jednak poszło nie tak, bo utytułowany sportowiec zaliczył upadek.
Słoweniec uderzył głową w pokryty śniegiem kamień. Osoby, które mu towarzyszyły, od razu wezwały pomoc i zaczęły reanimację. Kiedy ratownicy dotarli na miejsce, to było już za późno i jedynie stwierdzili zgon.
Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie. Z pierwszych przecieków wynika, że być może udałoby się uniknąć tragedii. Problem w tym, że 38-letni snowboardzista zjeżdżał bez kasku.
Marko Grilc największy sukces w karierze osiągnął w sezonie 2008/2009. Wtedy klasyfikację Pucharu Świata w Big Air zakończył na drugim miejscu.
Nie żyje Jan Kawulok. Był mistrzem Polski w skokach i biegach narciarskich >>
Nie żyje 21-letnia siatkarka >>