14 stycznia Aleksandra Król w pięknym stylu wygrała zawody slalomu giganta równoległego Pucharu Świata w austriackim Simonhoehe. To była jej pierwsza wygrana w zawodach tej rangi, ale równocześnie sygnał, że na igrzyskach olimpijskich Polka może powalczyć nawet o podium.
- Udowodniłam, że stać mnie na to, by wygrywać. Od roku mówię, że jadę do Pekinu po medal. Zdobywałam wcześniej na igrzyskach 11. miejsce, lecz ono mnie nie satysfakcjonuje - podkreśliła Aleksandra Król w rozmowie z Radiem Zet.
31-latka zdecydowała, że gigant równoległy będzie jedyną konkurencją, w jakiej wystartuje na najbliższych igrzyskach olimpijskich. Król miała okazję już startować na trasie olimpijskiej. Wówczas w zawodach Pucharu Świata zajęła 4. miejsce.
ZOBACZ WIDEO: Czego PZN oczekuje od skoczków na igrzyskach? Małysz zareagował dosadnie
Z kolei na początku obecnego sezonu nasza snowboardzistka nie osiągała świetnych rezultatów, ale w rozmowie z naszym portalem podkreśliła, że powodem była kontuzja, przez którą odbyła małą liczbę treningów na desce w okresie przygotowawczym. Teraz Król jest w bardzo dobrej formie, lecz ma pewne obawy przed wyjazdem do Pekinu.
- Szczerze, najbardziej się boję restrykcji covidowych, tych wszystkich testów, uważam, zachowuję dystans, ale tak naprawdę covid można złapać wszędzie - podkreśliła w rozmowie z Radiem Zet.
Start slalomu giganta równoległego kobiet podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie zaplanowano na 7 lutego 2022 r. Początek o 7:30 czasu polskiego.
Czytaj także:
Mąż zginął tragicznie. Żona sportowca wystosowała specjalny apel