Bródka poza czołówką na 1000 metrów

Niesamowitą furorę robią na Adler Arenie w Soczi reprezentanci Holandii. "Pomarańczowi" nie zwalniają tempa i w środę w wyścigu na 1000 metrów znów rozdawali karty. Tym razem złoto dla tego nizinnego kraju wywalczył Stefan Groothuis, który poszedł w ślady Svena Kramera oraz Ireen Wust, z kolei brąz powędrował w ręce jednego ze słynnych braci bliźniaków - Michela Muldera. Holender pokazuje w Rosji, że po jego pamiętnym zderzeniu z fotoreporterem nie ma już żadnych śladów i do mistrzostwa olimpijskiego na dwukrotnie krótszym dystansie dołożył swój kolejny krążek.

Ze światowej czołówki bez wątpienia rozczarował dopiero ósmy - Shani Davis. Amerykanin na dwóch poprzednich igrzyskach w tej konkurencji nie miał sobie równych i tak jak Shaun White we wtorek w halfpipie, tak i on poniósł bolesną porażkę. Zdecydowanie poniżej oczekiwań spisali się faworyci gospodarzy - siedemnasty czas uzyskał Denis Juskow, a "oczko" niżej uplasował się Aleksiej Jesin.

Na długim torze w Soczi nie zachwycili również Polacy. Zbigniew Bródka pojechał w dziesiątej parze z Chingem-Yangem Sungiem. Reprezentant Tajwanu za pierwszym razem popełnił falstart i obaj zawodnicy znaleźli się w niekomfortowej sytuacji. Nasz panczenista cały dystans pokonał o 1,27 sekundy wolniej od bezkonkurencyjnego Groothuisa i musiał zadowolić się czternastą lokatą, szesnasty był Konrad Niedźwiedzki. Dla obu Polaków środowy występ był przetarciem i zarazem sprawdzianem formy przed startem w ich koronnej konkurencji na 1500 metrów oraz bardzo ważnym wyścigiem drużynowym.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas.

Wyniki wyścigu panczenistów na 1000 metrów:

Piąty dzień igrzysk olimpijskich na żywo ze SportoweFakty.pl