Przed zawodami Polska zaliczana była do grona drużyn, które mogą powalczyć o medal. I rzeczywiście, w czołówce byliśmy, ale skończyło się na miejscu czwartym. - Nie można mówić o lekkim, tylko o dosyć dużym rozczarowaniu - powiedział w rozmowie z TVP Maciej Kot. - Przyjechaliśmy tu żeby ten medal w drużynie wywalczyć. Przed wyjazdem osobiście mówiłem, że każde inne miejsce niż w pierwszej trójce będzie po prostu porażką. Tego dnia nie będę na pewno mile wspominał, on się już niedługo zakończy. Trzeba myśleć o przyszłości, nie ma co już rozpatrywać przeszłości. Już po pierwszej serii było widać, że jest delikatna przepaść między podium, a resztą. Oczywiście nie poddawaliśmy się, w drugiej też chcieliśmy walczyć, ale rywale też nie odpuszczali i skakali po prostu rewelacyjnie.
Dla wszystkich polskich skoczków oprócz Kamila Stocha występ w Soczi był olimpijskim debiutem. Maciej Kot jest zdania, że nie były to dla niego udane igrzyska, gdyż jego osobiste oczekiwania były większe. - Debiutowaliśmy na igrzyskach, ale są to zawody jak każde inne. Trzeba po prostu oddać dwa dobre skoki i to potrafimy. Występ w moim wykonaniu na 33,3 proc. skuteczności, bo w trzech konkursach zrealizowałem jeden cel, na skoczni normalnej. Na skoczni dużej brakowało niewiele, a teraz brakło już sporo. Na pewno nie tak sobie wyobrażałem te igrzyska.
Przed skoczkami jeszcze kilka tygodni rywalizacji. Zdaniem Kota poziom motywacji na pewno nie będzie mniejszy. - Jej nam nie brakuje, dalej będziemy ciężko trenować, damy z siebie wszystko w końcówce sezonu, jeszcze przed nami wiele startów Puchar Świata oraz w mistrzostwach świata w lotach. Szkoda, musimy to przeżyć, i w przyszłości dalej walczyć - powiedział Maciej Kot.
Źródło: TVP