Gorąco było w czwartek w hali Balszoj. Najpierw warunki w meczu o trzecie miejsce dyktowały Szwedki, które prowadziły ze Szwajcarkami 2:0 tuż przed rozpoczęciem ostatniej tercji spotkania. Decydująca odsłona tego widowiska należała jednak do hokeistek z Kraju Helwetów, które z nawiązką odrobiły straty, wygrywając ostatecznie 4:3. Z kolei do wyłonienia mistrzyń olimpijskich na tafli lodowej potrzebna była dogrywka. Kanadyjki z Amerykankami w regulaminowym czasie gry zremisowały 2:2, ale ostatecznie "górą" były te pierwsze, które po raz czwarty z rzędu zdobyły złoto po niezwykle zaciętym i emocjonującym meczu.
Dobiegł końca również curlingowy turniej kobiet. W tej dyscyplinie sportu także bezkonkurencyjne okazały się zawodniczki z Kraju Klonowego Liścia, które w imponującym stylu pokonały po 10. endach Szwedki 6:3. Spotkanie z obu stron stało na niezwykle wysokim poziomie. Skład podium uzupełniły Brytyjki po zwycięskim przez nie spotkaniu 6:5 z reprezentantkami Szwajcarii.
Triumfu z kanadyjskiego Vancouver w rywalizacji solistek nie zdołała powtórzyć Yu-na Kim. Łyżwiarka figurowa prowadziła na półmetku zawodów, ale potem spadła na drugie miejsce i musiała zadowolić się srebrem. 23-letnia Koreanka z Południowa wywalczyła srebro i dość nieoczekiwanie postanowiła zakończyć swoją krótką, ale bogatą w sukcesy karierę. Złoto powędrowało w ręce faworytki gospodarzy - młodej Adeliny Sotnikowej.
Ponadto olimpijskie krążki zostały rozdane też w trzech innych konkurencjach - zdominowanym przez Francuzów ski crossie mężczyzn, halfpipie kobiet oraz po drużynowych zmaganiach kombinatorów norweskich. Sztafeta dwuboistów 4x5 kilometrów padła łupem Norwegów, drugie miejsce zajęli Niemcy, a trzecie Austriacy. Poza "pudłem" znaleźli się "Trójkolorowi", mający w swoich szeregach znakomitego Jasona Lamy'ego-Chappuisa.