Mecz o brązowy medal hokeja na lodzie rozpoczął się od szybkiego uderzenia Amerykanów, dla których miało to być zwycięstwo na otarcie łez. Po pięciu minutach gry mieli już kilka oddanych celnych strzałów i stworzyli zamieszanie pod bramką Tuukka Raska, który nie wystąpił w składzie Suomi w półfinale ze Szwecją. Finowie oddali pierwszy celny strzał dopiero w siódmej minucie, a pod bramką Amerykanów zrobiło się naprawdę burzliwie i gorąco. W najlepszej z wielu szans Finów na wbicie krążka do bramki w tej akcji, Ryan Kesler zatrzymał jeden ze strzałów klatką piersiową stojąc w bramce i wyręczając tym samym swojego bramkarza.
Amerykanie mieli dogodną sytuację na zdobycie pierwszej bramki mecz w czternastej minucie, kiedy Kimmo Timonen rzucił swoim kijem w kierunku krążka by przeszkodzić akcji Amerykanów. Zgodnie z zasadami został podyktowany za to rzut karny. Niestety dla USA Patrick Kane nie zdołał pokonać Raska. Tuż przed bramką próbował swojego klasycznego zwodu, ale nie starczyło mu miejsca i strzelił tylko w boczną siatkę.
Niewykorzystana sytuacja Amerykanów z pierwszej tercji zemściła się na nich bardzo szybko, i to ze zdwojoną siłą. Zanim upłynęło 100 sekund drugiej części meczu było już 2:0 dla Finlandii po błędach w defensywie ich rywali. Najpierw po stracie krążka przez USA, Teemu Selanne pokonał Jonathana Quicka precyzyjnym strzałem z lewej po podaniu Mikaela Granlunda. Po face-offie na środku boiska krążek od Amerykanów przechwycił Petri Kontiola, oddał do Jori Lehtery, a ten precyzyjnym podaniem wyłożył krążek Jussi Jokinenowi tuż przed bramkę Quicka, którego ten bez problemu pokonał.
Dwa stracone gole w osiem sekund obudziły Amerykanów, którzy przycisnęli swoich rywali, ale znów bezskutecznie. Drugi raz w tym meczu sędziowie podyktowali dla USA rzut karny, po tym jak Kane został sfaulowany w rajdzie na bramkę Finów. Tym razem Kane nie próbował zwodów i próbował pokonać Raska silnym strzałem z bliska. Krążek z impetem odbił się od słupka i zamiast remisu, Amerykanie na koniec drugiej tercji wciąż przegrywali dwoma bramkami.
W trzeciej tercji Finowie udowodnili Amerykanom, że to oni są trzecią drużyną tego turnieju i rozstrzygnęli ten mecz na dziesięć minut przed końcem meczu, strzelając kolejne dwie bramki. Obydwie padły w czasie gry w przewadze przez Finów. Najpierw Juuso Hietanen popisał się pięknym strzałem ze skrzydła, a trzy minuty później Granlund wyłożył krążek czekającemu przed bramką USA Selanne, który zdobył swoją 24. bramkę w karierze na zimowych igrzyskach olimpijskich i jest to drugi najlepszy wynik wszech czasów.
Olli Maatta dobił Amerykanów na siedem minut przed końcem, ustalając wynik meczu na 5:0. Po tym golu obydwa zespoły czekały już tylko na końcową syrenę. Mecz nie przyniósł wielu emocji po tym jak Finowie wyszli na dwubramkowe prowadzenie.
Amerykanie wracają do domu bez medalu, co niewątpliwie jest nie tylko niespodzianką dla fanów i znawców hokeja ale też ogromnym ciosem dla dumy reprezentantów USA. A już w niedzielę o godz. 13:00 czasu polskiego wielki finał pomiędzy złotymi medalistami z Vancouver, Kanadyjczykami, a mistrzami z Turynu, Szwedami.
Mecz o brązowy medal:
Reprezentacja USA - Reprezentacja Finlandii 0:5 (0:0, 0:2, 0:3)
Bramki: dla Finlandii – Teemu Selanne (22, 50), Jussi Jokinen (22), Juuso Hietanen (47), Olli Maatta (54).