Polskie medale na igrzyskach w Soczi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Cztery złote medale, jeden srebrny i jeden brązowy - oto dorobek polskich sportowców na igrzyskach w Soczi. Tak dobrze zimą nasi reprezentanci nie radzili sobie jeszcze nigdy!

1
/ 6

Medalowy worek otworzył Kamil Stoch. Rozegrany już dwa dni po rozpoczęciu igrzysk konkurs na średniej skoczni na bardzo długo zapadł w pamięci kibiców. Stoch znokautował konkurencję już w pierwszej serii, po której miał wyraźną przewagę nad rywalami. Zdaniem wielu konkurs już wtedy był praktycznie rozstrzygnięty. I rzeczywiście, w drugiej kolejce Polak nie zmarnował wielkiej szansy, za to postawił kropkę nad "i". Wygrana w konkursie olimpijskim oznaczała, że Stoch dokonał tego, co w naszych skokach udało się tylko Wojciechowi Fortunie, a nie wyszło nawet Adamowi Małyszowi. Niedziela 9 lutego zapisała się wspaniale w historii polskiego sportu.

2
/ 6

Informacje o kontuzjowanej stopie Justyny Kowalczyk zmroziły polskich kibiców jeszcze przed rozpoczęciem igrzysk. W pierwszej konkurencji, którą był bieg łączony, Polka spisała się nieźle, ale szóste miejsce nie było oczywiście miejscem medalowym. Wkrótce później Kowalczyk poinformowała, że stopa jest złamana. Ze znieczuleniem stanęła na starcie kolejnej konkurencji, którą był bieg na 10 kilometrów stylem klasycznym i ... wygrała. Polka miała najlepsze międzyczasy na wszystkich punktach pomiaru i triumfowała w pełni zasłużenie. Na mecie nie była w stanie kryć łez wzruszenia i radości. To jej drugie olimpijskie zwycięstwo.

3
/ 6

W sobotę 15 lutego dokładnie o 14:30 rozpoczęła się rywalizacja na 1500 metrów panczenistów. Liczyliśmy na Zbigniewa Bródkę, ale chyba nikt nie przypuszczał, że rywalizacja okaże się tak dramatyczna i tak niesamowita. Polak spisał się znakomicie, ale musiał jeszcze czekać na przejazdy rywali, w tym na Koena Verveija z Holandii. Gdy ten przeciął linię mety okazało się, że ma identyczny czas i że konieczne jest sprawdzenie wyników co do tysięcznych części sekundy. Taki pomiar sprzyjał Polakowi - Bródka wygrał o 0,003. Taka różnica zdaniem kibiców będzie odtąd zwana "jedną Bródką".

4
/ 6

"ZłotoPolskie" igrzyska, jak wymyślili to kibice, trwały nadal. Po raz drugi wspaniale zaprezentował się Kamil Stoch, tym razem na dużej skoczni. O ile wcześniej jego wygrana była niepodważalna, o tyle w drugim konkursie decydowały noty od sędziów i przeliczniki za wiatr, gdyż różnica była bardzo niewielka. W momencie skoku Stocha prowadził 42-letni Noriaki Kasai. Oczekiwanie na notę Polaka przedłużało się jak nigdy, aż wreszcie okazało się, że to nasz zawodnik jest jednak lepszy. Chwilę później Stoch ponownie został uniesiony na ramiona przez swych kolegów z kadry i mógł fetować sukces.

5
/ 6

Wspaniałe chwile przyniosła także końcówka igrzysk. Nasi panczeniści awansowali do najlepszej czwórki i stanęli przed medalową szansą w biegu drużynowym. Zbigniew Bródka, Konrad Niedźwiedzki i Jan Szymański w półfinale nie dali wprawdzie rady niesamowitym Holendrom, ale przed nimi wciąż był jeszcze mały finał, którego stawką był brązowy medal. Polacy pokonali w nim Kanadyjczyków i stanęli na podium. Bródka stał się tym samym czwartym polskim sportowcem w historii zimowych igrzysk, który wywalczył więcej niż jeden medal olimpijski.

6
/ 6

Po medal sięgnęli nie tylko panczeniści, ale i panczenistki, także w biegu drużynowym. Awans do wielkiego finału oznaczał, że niezależnie od ostatecznego rozstrzygnięcia medal jest pewny. W ostatnim biegu Polki nie dały rady sięgnąć po złoto, ale srebro również jest oczywiście świetnym wynikiem. Nasze zawodniczki poprawiły tym samym swoje osiągnięcie z poprzednich igrzysk - w Vancouver zajęły trzecie miejsce. W składzie znalazły się Katarzyna Bachleda-Curuś, Natalia Czerwonka, Katarzyna Woźniak i Luiza Złotkowska.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
tomas68
24.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Taki zastrzyk medali jaki wniosła sama Justyna przez te wszystkie lata wystarczy aby przyćmić wszystkie pokolenia polskich reprezentantów.