W tym artykule dowiesz się o:
Biało-czerwone medale!
Dla nas hitami były oczywiście medalowe występy Polaków. Przez lata medale zimowych igrzysk olimpijskich mogliśmy liczyć niemalże na palcach jednej ręki. Na drugie złoto czekaliśmy blisko czterdzieści lat - zdobyła je w Vancouver Justyna Kowalczyk. Tymczasem w Soczi złotych medali polscy sportowcy wywalczyli dwa razy więcej niż łącznie przez wszystkie zimowe igrzyska w latach 1924-2010! Szczegółowe podsumowanie medalowych startów Polaków w Soczi w osobnym materiale:
Bjoerndalen z rekordem!
Bjoern Daehlie przez szesnaście lat znajdował się na czele zimowej klasyfikacji medalowej wszech czasów. Wydawało się, że Norwega doścignąć będzie trudno, jednak w Soczi dokonał tego ten, który już kilka lat temu mówił, że będzie to jego cel. Ole Einar Bjoerndalen, bo oczywiście o nim mowa, zdawał się być już daleki od formy, przed rokiem coraz częściej zajmował odległe lokaty, ale bieżący sezon znów jest dla niego bardzo udany. W Soczi Norweg wygrał sprint, a następnie także sztafetę mieszaną i ma na koncie osiem złotych, cztery srebrne i jeden brązowy medal. Od tej pory to właśnie jego nazwisko widnieje na szczycie klasyfikacji medalowej. Czapki z głów przed 40-letnim biathlonistą! I aż trochę szkoda, że Bjoerndalen po tym sezonie kończy karierę...
Fenomenalny Kasai
W skokach narciarskich kariera nie trwa zwykle zbyt długo, a już na pewno nie tak długo jak w sportach wytrzymałościowych, gdzie sukcesy zawodników po trzydziestym roku życia są na porządku dziennym. Urodzony w 1972 roku Noriaki Kasai postanowił najwyraźniej zaprzeczyć temu poglądowi. Weteran z Japonii przeżywa -ntą młodość i po serii przeciętnych sezonów nagle znów jest bardzo mocny. W Soczi startując na swych siódmych zimowych igrzyskach (to rekord!), był o krok od złota na dużej skoczni - ostatecznie zdobył srebro, a do tego także brąz w konkursie drużynowym. I pomyśleć, że gdy miał już na koncie olimpijski debiut w Albertville, inny z medalistów z Soczi, Peter Prevc, jeszcze się nawet nie urodził...
Dominacja Holendrów
W niewiarygodny sposób rywalizację w łyżwiarstwie szybkim zdominowała reprezentacja Holandii. Tego rodzaju nokaut zdarza się rzadko i jest dobitnym przykładem na to, czym w tym kraju jest rywalizacja panczenistów i jak rozwinięty jest tam system szkolenia. Holendrzy w konkurencjach kobiet i mężczyzn zdobyli łącznie aż 23 medale! Reprezentanci wszystkich innych krajów razem wziętych wywalczyli w indywidualnych konkurencjach tej dyscypliny... osiem krążków. Tym większym osiągnięciem jest więc wygrana Zbigniewa Bródki!
Multimedalista An
Innym bohaterem łyżew był Wiktor An. Na igrzyskach startował w short-tracku już w poprzednich latach, jednak wówczas znany był jako Ahn Hyun-soo i reprezentował Koreę Południową. W Soczi wystąpił już jako Rosjanin i po raz kolejny był to start świetny. An zdobył trzy złote i jeden brązowy medal, co pozwoliło mu wygrać klasyfikację multimedalistów rosyjskich igrzysk. Łącznie w jego dorobku jest już sześć złotych i dwa brązowe krążki, dzięki czemu awansował on na piąte miejsce w klasyfikacji wszech czasów. 28-latek jest jeszcze na tyle młody, że ma realną szansę za cztery lata stać się postacią numer jeden także w tym rankingu.
Bjoergen najlepsza w historii
To były również igrzyska Marit Bjoergen. Norweżka przeplatała wprawdzie starty lepsze z gorszymi, jednak trzy biegi były na tyle udane, że przyniosły właśnie tyle złotych medali. Taki dorobek pozwolił Bjoergen stać się najbardziej utytułowaną kobietą spośród wszystkich, jakie kiedykolwiek wystartowały na zimowych igrzyskach. Jej łączny dorobek to sześć złotych, trzy srebrne i jeden brązowy medal. Norweżka jest już trzecia w klasyfikacji obejmującej także mężczyzn - przed nią są w niej tylko jej rodacy Ole Einar Bjoerndalen i Bjoern Daehlie.
Porażka Sbornej i wspaniałe finały Kanady
Rosjanie kibicowali wszystkim swoim reprezentantom, ale dla wielu kibiców tak naprawdę liczyć miał się jeden tytuł - w hokeju na lodzie. Sborna miała wygrać finał, a tymczasem odpadła już w ćwierćfinale. Mecze Rosjan oglądał zawsze komplet widzów, ani jednego nie opuścił Władimir Putin, jednak skończyło się na wielkim rozczarowaniu. W finale złoto z Vancouver obronili tymczasem Kanadyjczycy, którzy nie dali większych szans Szwedom i wygrali 3:0. Kanada mogła również świętować wygraną w finale kobiet, który był arcyciekawy. Dwie minuty przed końcem Kanadyjki przegrywał z USA 0:2, a mimo to doprowadziły do wyrównania. Gol w dogrywce sprawił, że niemożliwe stało się możliwe i to właśnie one mogły fetować olimpijski triumf.
Komplet medali dla jednego kraju
W Soczi stosunkowo często mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdy wszystkie medale w jakiejś konkurencji zdobywali przedstawiciele jednego kraju. Najczęściej taka sytuacja miała miejsce w łyżwiarstwie szybkim, o czym była już mowa. Podobnie stało się m.in. w biegach narciarskich, co doskonale było widać również w trakcie ceremonii zakończenia igrzysk, gdy wręczano medale triumfatorom najdłuższych konkurencji. Za bieg na 30 kilometrów wszystkie trzy "krążki" odebrały Norweżki, a chwilę później medale za trzy pierwsze miejsca w biegu na 50 kilometrów powędrowały w ręce Rosjan.
Niesamowity Zoeggeler!
Absolutnie wyjątkowy rekord ustanowił Armin Zoeggeler. Wspaniały włoski saneczkarz zdobył w Soczi już szósty medal olimpijski. Nie byłoby to tak wyjątkowe, gdyby Zoeggeler startował np. w biegach narciarskich, jednak w jego dyscyplinie w konkurencji jedynek na każdych igrzyskach można zdobyć tylko jeden medal. Oznacza to, że Włoch staje na podium każdych igrzysk począwszy od tych rozegranych w 1994 roku w Lillehammer - od tamtej pory nie zdarzyło się, żeby chociaż raz był poza najlepszą trójką! W Soczi zdobył brązowy medal, trzeci w karierze. W jego dorobku jest także jedno srebro i dwa złote krążki.