Zbigniew Bródka zmęczony, ale szczęśliwy. Podziękował pierwszemu trenerowi

W tym artykule dowiesz się o:

Zdobywca złotego i brązowego medalu w Soczi panczenista Zbigniew Bródka wrócił do rodzinnych Domaniewic. Czekało go powitanie godne mistrza - z nieodłącznym w takich wypadkach szlagierem "We Are the Champions" grupy Queen w tle. Mistrz olimpijski była wyraźnie zmęczony po całym dniu wizyt na konferencji prasowej oraz w stołecznej jednostce straży pożarnej. - Mam nadzieję, że mi wybaczycie, że nie będę z wami świętować. Dziękuję mojemu pierwszemu trenerowi - powiedział na koniec Bródka, wręczając Mieczysławowi Szymajdzie pamiątkową monetę z Soczi.

Komentarze (0)