Fantastyczne koszykarskie otwarcie 2023 roku! El Clasico na żywo w Sportklubie!

Materiały prasowe / Sportklub / Real Madryt - FC Barcelona
Materiały prasowe / Sportklub / Real Madryt - FC Barcelona

W nowy rok wchodzimy z mocnym przytupem! Już 2 stycznia w Madrycie najgorętszy ligowy mecz na Starym Kontynencie. W stolicy Hiszpanii o punkty, splendor i uznanie walczyć będą miejscowy Real z odwiecznym rywalem z Barcelony. Na żywo w Sportklubie!

Końcówka koszykarskiego roku w Sportklubie prezentowała się imponująco, a tylko w ostatnim tygodniu 2022 roku stacja pokazała na żywo aż 15 spotkań. Wszystkie one blakną jednak przy tym, co fanów basketu czeka już 2 stycznia. Tego dnia w Madrycie dojdzie do najbardziej elektryzującego koszykarskiego starcia w Europie – Real podejmie Barcelonę, a kibice na całym świecie już ostrzą sobie zęby na tę konfrontację.

Powiedzieć, że El Clasico to spotkanie starych znajomych, to nic nie powiedzieć. Obie drużyny znają się jak łyse konie, każdej z nich trudno zaskoczyć rywala, a o zwycięstwie lub przegranej w tych prestiżowych bojach często decydują niuanse, dyspozycja dnia lub forma największych gwiazd przebywających na parkiecie. W bieżącym sezonie „Królewscy” dwukrotnie rywalizowali już z odwiecznymi rywalami z Katalonii, ale poniedziałkowy mecz będzie ich pierwszą ligową batalią w tegorocznej kampanii.

Pod koniec sierpnia Real wygrał z „Barcą” w starciu o Superpuchar Hiszpanii, o wiktorii podopiecznych Chusa Mateo zadecydowała jednak dopiero dogrywka. Zespół ze stolicy do zwycięstwa poprowadził Walter Tabares, który zdobył 24 punkty i zebrał z tablic 12 piłek. Blisko double-double byli również Gabriel Deck (14 punktów i 8 zbiórek) oraz Guerschon Yabusele (9 punktów i 7 zbiórek).

Niecałe trzy tygodnie później Barcelona zrewanżowała się przeciwnikom, wygrywając z euroligowej potyczce 75:73. W szeregach „Królewskich” znów jedną z pierwszoplanowych postaci był Deck, który zakończył mecz z dorobkiem 21 punktów. Dobra gra Argentyńczyka nie wystarczyła jednak, „Blaugrana” zagrała bowiem zdecydowanie bardziej zespołowo i to właśnie kolektyw okazał się kluczem do sukcesu w tym meczu.

W lidze po raz ostatni obie drużyny rywalizowały ze sobą w ubiegłorocznym finale play-off. Real zwyciężył wówczas w serii 3:1, choć to Barcelona była rozstawiona z wyższym numerem i miała przewagę własnego parkietu. „Królewscy” sięgnęli tym samym po 36. tytuł mistrza kraju w historii i odebrali go jednocześnie, jakżeby inaczej, Barcelonie, z którą rok wcześniej przegrali w wielkim finale ligi 0:2.

Do poniedziałkowej konfrontacji Real przystąpi z pozycji lidera, Barcelona z trzeciego miejsca w tabeli. Gospodarze w ACB jeszcze w tym sezonie u siebie nie przegrali, odnieśli komplet sześciu zwycięstw i zrobią wszystko, aby seria ta trwała nadal po meczu z Katalończykami. Miejscowi w ostatnich tygodniach prezentują chyba nieco bardziej stabilną formę, choć obu ekipom zdarzały się potknięcia. Barcelona choćby przegrała na krajowych parkietach z Obradoiro, a w Eurolidze z przeciętnym w tym sezonie ASVEL-em, Real z kolei w europejskich pucharach musiał uznać m.in. wyższość niżej notowanych Monaco i Żalgirisu Kowno.

W poniedziałek słabsze chwile odejdą jednak w niepamięć, zawodnicy obu drużyn skupią się bowiem na tym, aby to ich łupem padło El Clasico! Real Madryt – FC Barcelona 2 stycznia od godz. 21.00 na żywo w Sportklubie!

ZOBACZ WIDEO: Myśli o NBA kuszą! – wywiad z Adamem Waczyńskim

Źródło artykułu: WP SportoweFakty