Ekipa z Las Palmas w bieżącym sezonie prezentuje się bardzo solidnie, zwłaszcza jeśli rywalizuje przed własną publicznością. U siebie Herbalife w dziewięciu spotkaniach poniosła zaledwie jedną porażkę, a ponieważ i na wyjazdach potrafi gromadzić punkty, po 20 kolejkach zajmuje w tabeli niezłą, szóstą pozycję, z zaledwie dwoma „oczkami” straty do trzeciej Baskonii.
Valencia to obecnie druga siła hiszpańskiego basketu. Szansę na pierwszą pozycję w tabeli po rundzie zasadniczej aktualni mistrzowie kraju mają jednak iluzoryczne, bardziej muszą skupiać się na obronie swojej pozycji, na którą czyha cały zastęp bardzo groźnych rywali, z Unicają i Barceloną na czele. Żeby nie dać się zepchnąć z pozycji wicelidera, Valencia powinna zwyciężyć w niedzielę w Las Palmas. Tyle, że może okazać się to bardzo trudnym wyzwaniem, gospodarze nie zwykli bowiem pozwalać rywalom wyjeżdżać z Wysp Kanaryjskich z pełną pulą.
Z drugiej jednak strony, jeśli ktoś ma argumenty, żeby pokonać Herbalife to właśnie Valencia, która wygrała z Gran Canarią sześć poprzednich meczów. Ostatnia potyczka tych drużyn miała miejsce pod koniec listopada i zakończyła się triumfem mistrzów 89:83. Choć za przyjezdnymi przemawiają statystyki, wyższa pozycja w tabeli i teoretycznie znacznie mocniejsza kadra, w niedzielę więcej szans na wygraną zdają się mieć gospodarze. W przypadku wygranej na pewno utrzymają się na szóstej pozycji, z szansami awansu o jedną lokatę. Wówczas mieliby dobrą sytuację wyjściową, aby walczyć o czołową czwórkę, która w pierwszej rundzie play-off będzie miała przewagę własnego parkietu i teoretycznie łatwiejszą drogę do strefy medalowej.
Herbalife Gran Canaria – Valencia Basket / 4 marca, godz. 12.30 (na żywo w Sportklubie)
ZOBACZ WIDEO: FC Barcelona z Pucharem Króla!