Gale i organizacje, które serwują fanom freak fight, zdobywają coraz większą popularność, a co za tym idzie mogą zaoferować potencjalnym gwiazdom coraz większe pieniądze.
Czy to przekona zawodowego boksera Krzysztofa Głowackiego do wzięcia udziału w takiej walce? Na chwilę obecną nie zaprzecza, a źródła informują, że coraz częściej widać go na macie.
Jak to tłumaczy? - Próbuję wdrożyć coś nowego w moje ciało, bo lata lecą i człowiek jest coraz bardziej pospinany. Niby na każdym treningu się rozciągam, ale to już nie pomaga tak jak wcześniej - stwierdził Głowacki w rozmowie z "Super Expressem".
ZOBACZ WIDEO: "Jeśli nie wygra, nie wiem, co jest grane". Pawlak wskazał faworyta walki Chalidow - Pudzianowski
Właśnie przez to zdecydował się nieco urozmaicić trening m.in. o parter, żeby się "poturlać".
Głowacki nie owija też w bawełnę jeżeli chodzi o to, czym mogą skusić różne organizacje. To właśnie pieniądze. - Pasy pasami w boksie, ale za to nie da się wyżyć po zakończeniu kariery. Jeśli więc jest taka okazja, to trzeba brać i korzystać, kuć żelazo póki gorące - wyjaśnił.
Co, gdyby dostał propozycję takiej walki? - To bym się nawet nie zastanawiał - wziąłbym ją i jazda - odpowiedział krótko.
Dodał też jednak, że na chwilę obecną skupia się na czymś zupełnie innym, czyli swojej walce o mistrzostwo Europy, a potem może i świata.
Zobacz także:
Koszmar mistrza. Zmiana w walce wieczoru gali KSW 76
Co za bitwa! Kapitalna walka wieczoru KSW 75