Rodzina w komplecie. Jeszcze w sobotę 4 lutego Anna Lewandowska była w Polsce, konkretnie w Dojo Stara Wieść. Tam kończyła kolejna edycja swojego campu.
Niedzielny wieczór spędziła już na Camp Nou w Barcelonie, gdzie dopingowała Roberta Lewandowskiego w starciu przeciwko Sevilli (3:0).
Więcej tutaj -->> Lewandowska dopingowała z trybun męża. Wiadomo, z kim oglądała mecz
Kapitan reprezentacji Polski co prawda na listę strzelców tym razem wpisać się nie zdołał, ale jego drużyna odniosła pewny triumf.
Były powody do radości i świętowania. I to nawet podwójne. Dlaczego? Potknął się bowiem Real Madryt (porażka 0:1 z RCD Mallorcą), co sprawiło, że przewaga Dumy Katalonii nad "Królewskimi" w tabeli Primera Division urosła do ośmiu punktów.
Nic więc dziwnego, że "Lewy" w poniedziałek mógł spokojnie z uśmiechem na twarzy cieszyć się wspólnym czasem spędzonym z rodziną. Jego żona w mediach społecznościowych zamieściła rozczulające zdjęcie męża z jedną z córek. Do wszystkiego dodała tylko "serduszko".
Dodajmy, że z dorobkiem 14 trafień napastnik Barcelony jest liderem klasyfikacji strzelców La Liga. W utrzymaniu tej pozycji nie przeszkodziła mu trzymeczowa kara zawieszenia czy brak gola w starciu z Sevillą. Drugi w klasyfikacji Joselu traci do Polaka trzy gole.
Kolejny mecz "Barca" rozegra w niedzielę 12 lutego. Wtedy na wyjeździe zmierzy się z Villarreal CF. Będzie to początek maratonu Dumy Katalonii, bowiem potem - w środku tygodnia - wrócą europejskie puchary. W Lidze Europy Lewandowski z kolegami będą rywalizować z Manchesterem United (mecze 16 i 23 lutego).
Zobacz także:
"Po mundialu wrócił inny Lewandowski". Niepokój byłego reprezentanta Polski
To się Santos zdziwi. "Szkoda czasu i nerwów"
ZOBACZ WIDEO: Bramkarz myślał, że dobrze ustawił mur. Ależ uderzył!