Być może nie wszyscy wiedzą, że Gregor Deschwanden jest w związku z Polką. Z tego też powodu szwajcarski skoczek od dwóch lat święta Bożego Narodzenia spędza w naszym kraju.
Sposób, w jaki obchodzi się święta w naszym kraju, różni się od tego, z czym Deschwanden miał do czynienia przez lata w Szwajcarii. O szczegółach opowiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".
- Zarówno pierwsze, jak i drugie święta były naprawdę wyjątkowe, ale te pierwsze na pewno były inne. Policzyłem wszystkich gości i zastanawiałem się, dlaczego na stole jest o jedno nakrycie więcej. Zapytałem, kto właściwie ma tutaj siedzieć (śmiech) - zdradził 32-latek.
ZOBACZ WIDEO: Zdjęcia wrzucili do sieci. Zobacz, gdzie Ronaldo zabrał swoją ukochaną
Przypomnijmy, że pozostawienie pustego miejsca przy stole jest jednym ze zwyczajów w wielu polskich domach. W części rodzin chodzi o "zabłąkanego wędrowca", niektórzy natomiast określają, że pusty talerz ma być zarezerwowany dla osób, które nie mają z kim spożyć kolacji 24 grudnia.
Deschwanden zauważył też, że w Polsce podczas Wigilii je się głównie ryby, natomiast w jego kraju dominują potrawy mięsne. Szwajcar przyznał również, iż w Polsce przygotowuje się bardzo dużo dań.
Dodajmy, że sezon 2023/2024 jest dla Gregora Deschwandena najlepszym w karierze. Po raz pierwszy stanął na podium, co miało miejsce podczas konkursu w Klingenthal. Oprócz tego kilka razy plasował się w czołowej dziesiątce. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata plasuje się na 10. miejscu.
Zobacz także:
Tyle zarobił za wywiad z Braunem
Tak Żyła napisał nazwę Innsbruck