W sobotę (10 lutego) doszło do jubileuszowej gali Fame MMA 20. Przy tej okazji oficjalny debiut we freak fightach odnotował Jakub Kosecki. Zbyt dobrze mu jednak nie poszło - już w pierwszej rundzie przegrał z Łukaszem "Tuszolem" Tuszyńskim.
Kosecki to kolejny piłkarz, który postanowił wkroczyć do świata freak fightów. Wcześniej na taki krok decydowali się m.in. Tomasz Hajto, Błażej Augustyn, Jakub Wawrzyniak czy Piotr Świerczewski.
Czy ich drogą pójdzie Wojciech Kowalczyk? Były piłkarz w programie "Liga Minus" na kanale Weszło otrzymał pytanie o to, czy wyszedłby do klatki z Kazimierzem Greniem.
- Nie, nie mam czasu na głupoty, daj spokój. Tam jeszcze będą mi kazali iść trenować. Ja to mogę z kimś się za darmo w parku pokopać. Nie potrzebuję żadnych lin, klatek. Do parku, tam, gdzie drzewa. Nie dam rady tak, to wezmę gałąź i pierd***ę - odpowiedział.
A co w ogóle sądzi na temat freak fightów?
- Nie wiem, nie oglądam tego. Obejrzałem jedynie parę lat temu walkę Piotrka Świerczewskiego i koniec - uciął temat.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Rewelacyjne informacje od Patricka Hansena. Zdradził, kiedy wsiądzie na motocykl
Czytaj także:
> Kto pokaże piłkarską Ligę Mistrzów w Polsce? Właśnie trwają negocjacje
> Były włoski piłkarz skazany na dożywocie