Dani Alves przebywa w areszcie tymczasowym od 20 stycznia 2023 roku po tym, jak pod koniec grudnia 2022 roku został oskarżony o napaść seksualną na młodą kobietę w klubie nocnym Sutton w Barcelonie.
W tej sprawie wszczęto proces. Prokuratura oczekuje kary 9 lat pozbawienia wolności za napaść na tle seksualnym z penetracją, natomiast obrona ofiary domaga się surowszej kary - 12 lat więzienia.
Proces Alvesa odbywał się w dniach 5-7 lutego w Barcelonie. Wtedy też były piłkarz m.in. Dumy Katalonii złożył zeznania przed sądem (więcej o tym przeczytasz TUTAJ). Jak przekazał kataloński "Sport", znany jest już dzień, w którym zapadnie wyrok. Dojdzie do tego w czwartek 22 lutego.
ZOBACZ WIDEO: Jakub Błaszczykowski odpowiada na trudne pytania przed premierą swojego filmu
40-latek na ten dzień zostanie zwolniony z więzienia i zostanie postawiony przez katalońską policję przed sądem, aby dowiedzieć się, czy pozostanie w więzieniu na dłużej, czy też zostanie zwolniony. Warto jednak dodać, że obie strony będą mogły odwołać się do sądów wyższej instancji po uznaniu, że nie jest to orzeczenie prawomocne.
Dodajmy, że raczej nieunikniona jest kara dla Alvesa. W trakcie odsiadki Brazylijczyk aż pięciokrotnie zmieniał zeznania. W pierwszym zeznaniu, które kilka źródeł opisuje jako chaotyczne, były piłkarz podał trzy różne wersje.
Na początku stał na stanowisku, że w ogóle nie znał ofiary. Następnie przyznał, że ich drogi skrzyżowały się na chwilę w toalecie, a następnie przekonywał, że to kobieta zaatakowała go, inicjując seks oralny w tej samej toalecie bez jego zgody (więcej TUTAJ).
Przypomnijmy, że Dani Alves to 126-krotny reprezentant Brazylii. W trakcie swojej kariery reprezentował wiele utytułowanych klubów (m.in. FC Barcelona, PSG, Juventus), z którymi sięgał po różne trofea.