Gwiazdor przemówił po wyjściu z aresztu. Siedział ponad rok

Getty Images / David Oller / Dani Alves
Getty Images / David Oller / Dani Alves

Dani Alves na wolności oczekuje na apelację. Brazylijczyk za pośrednictwem mediów społecznościowych sprostował informacje, które pojawiły się na jego temat.

W tym artykule dowiesz się o:

Po wielu miesiącach Dani Alves został skazany na 4,5 lat pozbawienia wolności. To efekt napaści seksualnej na młodą kobietę w klubie nocnym Sutton w Barcelonie, do której doszło pod koniec grudnia 2022 roku.

Sąd większością głosów i w tajnym głosowaniu wydał decyzję o tymczasowym aresztowaniu. Były zawodnik m.in. FC Barcelony uniknął jednak tego - wpłacił kaucję w wysokości miliona euro.

Po wyjściu na wolność w katalońskim "Sporcie" ukazała się rozmowa z Alvesem. - W każdy piątek idę do sądu i tyle. To właśnie robię. Ja też nie mam nic innego do roboty - miał powiedzieć w dniu, w którym stawiał się na cotygodniowe wezwanie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie gra już w piłkę, ale dalej jest o nim głośno

W sobotę (6 kwietnia) w mediach społecznościowych byłego piłkarza ukazał się zaskakujący wpis. Była to jego pierwsza aktywność na Instagramie od ponad roku. Co ciekawe, Alves... zaprzeczył słowom, jakie ukazały się w "Sporcie".

"Nie jest prawdą, że udzieliłem jakiegokolwiek wywiadu jakiemukolwiek środkowi medialnemu i nie udzielę go, dopóki proces sądowy nie zostanie rozstrzygnięty" - napisał krótko Alves. Trudno zatem wyjaśnić, jak to możliwe, że w Internecie ukazała się z nim rozmowa.

Przypomnijmy, że po jego wyjściu na wolność w mediach głośno było o imprezie, jaką zorganizował w swoim domu. Zostało to negatywne odebrane w środowisku piłkarskim (więcej o tym pisaliśmy pod TYM LINKIEM).

Zobacz także:
Emerytura Zbigniewa Bońka? Zdziwisz się

Komentarze (0)