Amerykanin Taylor Fritz w drugiej rundzie Wimbledonu 2024 pokonał Francuza Arthura Rinderknecha w czterech setach (6:3, 6:4, 3:6, 6:4).
Po ostatniej piłce meczu obaj tenisiści podeszli do siatki, przybili "piątkę" i... Fritz rzucił w kierunku rywala: "Miłego lotu do domu", co zarejestrowały kamery (patrz poniżej). Ironiczny komentarz zdenerwował reprezentanta Francji.
Rinderknech chwilę potem zaczepił Fritza, mówiąc: "Wiesz, co zrobiłeś?". Ten jednak nie reagował i nie przerwał pakowania sprzętu do torby. Odpowiedział dopiero w pomeczowym wywiadzie.
- Jestem bardzo spokojnym człowiekiem. Nie robię niczego, co mogłoby komukolwiek przeszkadzać, więc kiedy ktoś to robi, ja tego nie akceptuję. To dało mi dodatkową siłę do wygrania. Kiedy więc spotkaliśmy się pod siatką, powiedziałem mu: "Miłego lotu do domu". "Nie okazujesz mi szacunku przed meczem, a potem oczekujesz, że będzie miło?" - dodałem - zdradził Fritz.
Co ciekawe, konflikt na linii Fritz-Rinderknech swój początek miał jeszcze przed spotkaniem na Wimbledonie, kiedy Francuz we wpisie w mediach społecznościowych nawiązał do ich meczu na Rolandzie Garrosie 2023. Po wygranym wówczas pojedynku Fritz uciszał paryską publiczność, przykładając palec do ust.
"Tu w Londynie atmosfera będzie spokojniejsza i on będzie trochę mniej płakać. Nie mam nic przeciwko niemu, ale jeśli spodziewał się, że francuska publiczność będzie go całować między punktami, to się bardzo mylił" - zapowiadał Rinderknech.
Taylor Fritz to Arthur Rinderknech: "Have a nice flight home."
— Tennis Reaction vids (@DominicMEME) July 5, 2024
: @asud659478 https://t.co/0Um9ebViHD pic.twitter.com/ujNBC5BX4A
Zobacz:
Sobota z Igą Świątek. O której godzinie mecz Polki?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma 41 lat i jej uroda wciąż jest zniewalająca