Lindsey Vonn to jedna z najbardziej utytułowanych narciarek alpejskich w historii. Na swoim koncie ma m.in. złoty medal igrzysk olimpijskich z 2010 w zjeździe roku i dwa tytuły mistrzyni świata. Czterokrotnie zdobywała też Kryształową Kulę przyznawaną za triumf w klasyfikacji generalnej alpejskiego Pucharu Świata.
Vonn karierę zakończyła w 2019 roku. W ostatnim czasie polscy kibice mogą ją kojarzyć za sprawą przyjaźni z Igą Świątek. Amerykanka kilkukrotnie oglądała mecze liderki rankingu WTA z wysokości trybun, a także zamieszczała ich wspólne zdjęcia w sieci.
Obie panie często komentują swoje wpisy w mediach społecznościowych. Iga przyznała też, że otrzymała od Vonn duże wsparcie po porażce w półfinale turnieju olimpijskiego z Qinwen Zheng. 39-latka była również obecna na wygranym przez Polkę meczu o brązowy medal z Anną Karoliną Schmiedlovą
ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski jak za dawnych lat. "Jako rezerwowy emeryt dałem radę"
Amerykanka spędziła w Paryżu całe igrzyska. Po powrocie do domu czekały na nią złe wiadomości. Okazało się, że jej 11-letni pies Leo zachorował na nowotwór. Emerytowana narciarka kilka dni temu podzieliła się tą informacją z fanami na Instagramie. Do wpisu dołączyła zdjęcia swojego pupila.
"Mój chłopiec (tak Vonn pisze o psie - przyp. red) ma raka... Po powrocie do domu z Paryża zauważyłam guzki, które utworzyły się wokół jego węzłów chłonnych i natychmiast zabrałam go do weterynarza. Niestety otrzymaliśmy diagnozę chłoniaka. Leo jest już na chemioterapii i dobrze na nią reaguje. Jest trochę zmęczony i nie wie, co się dzieje, ale nadal jest szczęśliwym chłopcem" - napisała.
"To było kilka ciężkich tygodni i starałam się nie okazywać swoich emocji, ale muszę powiedzieć to na głos, aby je przetworzyć.... Leo jest moim pierwszym psem, był ze mną przez ostatnie 11 lat i nie mogę nawet zacząć myśleć o życiu bez niego. Zamierzam spędzać z nim jak najwięcej czasu i wspierać go we wszystkich zabiegach w nadchodzących miesiącach. Ale jest silnym chłopcem i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby pokonać tę chorobę" - dodała.