Hulk Hogan od wielu miesięcy wspierał starania Donalda Trumpa o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych. Były wrestler wygłosił nawet przemówienie podczas konwencji Partii Republikańskiej, na której kontrowersyjny polityk otrzymał oficjalną nominację do startu w wyborach.
- Podczas swojej kariery walczyłem w ringu i najgroźniejszymi i najpotężniejszymi facetami na świecie (...) Ale to Donald Trump jest najtwardszy z nich wszystkich. Wiele na niego zrzucili, śledztwa, impeachmenty, sprawy w sądzie, a on dalej kopie ich tyłki - mówił wówczas Hogan (więcej: TUTAJ). Regularnie publikuje też w mediach społecznościowych zdjęcia w towarzystwie Trumpa.
71-latek to jedna z najbardziej znanych postaci w historii wrestlingu. Jego ogromna popularność przyczyniła się do znacznego wzrostu zainteresowania tą dyscypliną sportu. W latach 80. XX wieku popularne było określenie „Hulkamania”, które symbolizowało jego wpływ na całą branżę oraz popkulturę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znów jest z Neymarem?! Brazylijska modelka zachwyca urodą
Również życie osobiste Hogana było nad wyraz burzliwe, a ostatnie lata nie są tutaj wyjątkiem. W 2023 roku raz trzeci postanowił powiedzieć sakramentalne “tak”. Jego wybranką została o 25 lat młodsza Sky Daily. Kobieta jest instruktorką jogi.
Latem ubiegłego roku Hogan oświadczył się swojej wybrance. W zagranicznych mediach dużo uwagi poświęcono ich pierścionkom zaręczynowym, których łączna wartość wyniosła około pół miliona dolarów.
Para stanęła na ślubnym kobiercu kilka miesięcy później, pod koniec września. Uroczystość była jednak skromna. Uczestniczyła w niej tylko niewielka grupa najbliższych. Nowożeńcy świadomie zrezygnowali z licznego grona gości.
Hogan i Daily mają dzieci z innych związków. Wszystkie zostały zaproszone na ceremonię. Były wrestrler po raz pierwszy wziął ślub w 1983 roku. Jego żoną została Linda Bollea, lecz w 2007 roku para się rozwiodła. Z tego związku Hogan ma dwójkę dzieci.
Po raz drugi ożenił się w 2010 roku. Jego wybranką była Jennifer McDaniel, ale ich małżeństwo zakończyło się rozwodem 11 lat później. Czyżby do trzech razy sztuka?