Świątek nie czuła się komfortowo. Ten prezent wprawił ją w zakłopotanie

Getty Images /  Robert Prange oraz WTA/Instagram / Na zdjęciu: Iga Świątek otwierająca labubu
Getty Images / Robert Prange oraz WTA/Instagram / Na zdjęciu: Iga Świątek otwierająca labubu

Iga Świątek otrzymała od organizatorów turnieju w Cincinnati wyjątkowy prezent. WTA opublikowała nagranie, na którym dostała laleczkę labubu. Reakcja Polki była dość wymowna.

Iga Świątek w środę zameldowała się w ćwierćfinale turnieju rangi WTA 1000 w Cincinnati. Polka toczyła bój z Soraną Cirsteą i ostatecznie wygrała 6:4, 6:3. W mediach społecznościowych furorę zrobiło jednak kompletnie niesportowe wideo.

Oficjalny profil organizacji WTA opublikował wideo, na którym Świątek otrzymała maskotkę labubu. To trend, który w ostatnich miesiącach napędzały media społecznościowe.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Fornal i Kłos w świetnych humorach

- Nie wiem czego oczekiwać. Nie wiem, o co chodzi w tym trendzie, ale otwórzmy to labubu - mówiła sześciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa.

Czym jest labubu? To kolekcjonerska figurka-pluszak stworzona przez hongkońskiego artystę Kasinga Lunga. To mały potworek o zawadiackim uśmiechu, dużych uszach i charakterystycznych, ostrych zębach.

- Co oznacza ten kolor? - zapytała się Świątek. - Lojalność - odpowiedziała osoba nagrywająca filmik. - To chyba dobra rzecz dla mnie. Nie wiem, co teraz z tym zrobię, ale dziękuję za oglądanie. Mam nadzieję, że przyniesie mi szczęście, nawet jeśli jego imię to lojalność - mówiła Świątek z lekkim zakłopotaniem.

Figurki labubu to nie jest jednak tania rzecz. Za większość z nich trzeba zapłacić nawet kilkaset złotych. Niektóre z najrzadszych wersji potrafią nawet kosztować kilka tysięcy złotych.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści