Louis van Gaal miał być tym, który sprawi, że Manchester United znowu będzie siał postrach w Anglii i Europie. Holender jednak nie radzi sobie najlepiej. Jego zespół odpadł z Ligi Mistrzów, w Premier League zajmuje piąte miejsce, a do tego dochodzi niezbyt widowiskowy styl. Nie dziwi, że kibice zaczęli tracić do niego cierpliwość.
Holenderski szkoleniowiec od dłuższego czasu jest atakowany przez fanów. To sprawiło, że 64-latek zaczął bać się o swoje bezpieczeństwo. Niedawno wynajął ochroniarzy, którzy mają go na oku podczas meczów i treningów. Teraz van Gaal postanowił posunąć się jeszcze dalej.
Brytyjski dziennik "Daily Mirror" donosi, że Holender zatrudnił grupę ochroniarską, która strzeże jego domu w Cheshire. Trener boi się, że wściekli kibice mogą zrobić krzywdę jemu lub żonie Truus. Z tego powodu dom i jego okolice są chronione przez całą dobę.
To nie koniec. Van Gaal podobno poważnie zastanawia się nad zmianą miejsca zamieszkania. 64-latek miałby sprzedać obecną posiadłość i znaleźć taką, która gwarantuje mu większą prywatność oraz bezpieczeństwo.
W przeszłości fani United odwiedzali piłkarzy w ich domach. Takie niezbyt przyjemne wizyty mieli np. Wayne Rooney oraz Rio Ferdinand. Trener "Czerwonych Diabłów" obawia się, że spotka go to samo, bo pomimo słabych wyników nie chce odejść z klubu.
Opracował CYK
[b]Chelsea też grozi zakaz transferowy?
[/b]