Carvalho przegrał przez TKO w trzeciej rundzie z Charliem Wardem (zobacz końcówkę walki tutaj). W oktagonie lekarze nie zauważyli, żeby pokonany doznał poważnych obrażeń. Jednak kilkanaście minut później rozegrał się dramat. Portugalski wojownik, będąc w szatni, zaczął uskarżać się na potworne bóle głowy.
- Na początku chodził, mówił i się uśmiechał. Potem zaczął mieć nudności i wymiotował. Pięć minut później był już w karetce - powiedziała Katarzyna Michlic z firmy Eventmed, której ratownicy medyczni pracowali na gali w Dublinie.
Carvalho w szpitalu przeszedł operację. Jego stan określany był jako krytyczny. Portal fightsport.pl, powołując się na swoich informatorów, przekazywał wstrząsające informacje: - Zawodnik jest w stanie tzw. "śmierci mózgowej" i w najbliższym czasie zostanie odłączony od aparatury podtrzymującej funkcje życiowe - napisano w poniedziałek.
We wtorek przed południem grupa Nobrega Team, którą reprezentował Carvalho, poinformowała o śmierci wojownika. Zgon nastąpił w poniedziałkowy wieczór w Beaumont Hospital w Dublinie.
- Dziękujemy za opiekę medyczną podczas gali oraz w szpitalu, a także za wsparcie w tych trudnych chwilach. Choć ryzyko jest wliczone w ten sport, to śmierć Joao jest ogromnym nieszczęściem, które pogrąża nas w smutku - napisał na Facebooku Victor Nobrega.
Pojedynek na gali Total Extreme Fighting 1 oglądał z trybun mistrz UFC Conor McGregor. Irlandczyk trenuje razem z Wardem w jednym klubie. Po pojedynku mówił: - Wydaje mi się, że walka mogła być zatrzymana trochę wcześniej. Sędzia powinien być bardziej skupiony na tym, co się dzieje.
W Dublinie w walce wieczoru o pas wagi lekkiej bił się także polski zawodnik - Piotr Niedzielski z Ankos MMA Poznań. Przegrał przez poddanie z Luką Jelciciem w pierwszej rundzie.
Opracował PS
Zobacz także - Ostry atak Włodarczyka na reprezentanta Niemiec. "To cham i tchórz!"
Szkoda chłopa :(