Ile "warty" jest mózg zawodnika MMA? Burza przed galą UFC w Nowym Jorku

To ostatni stan w USA, który zakazywał (od 1997 r.) organizowania gal mieszanych sztuk walki. Wkrótce to się zmieni, ale na razie trwa ożywiona dyskusja na temat stawek ubezpieczenia zdrowotnego zawodników. Magazyn "Forbes" wyciąga ciekawe wnioski.

Michał Fabian
Michał Fabian
Joanna Jędrzejczyk Getty Images / Quinn Rooney / Na zdjęciu: Joanna Jędrzejczyk

- Walka w MGM Grand (w Las Vegas - przyp. red.) była moim marzeniem. Teraz chcę walczyć w Nowym Jorku. Do zobaczenia w Madison Square Garden - to słowa Joanny Jędrzejczyk po jej ostatnim zwycięstwie z Claudią Gadelhą. Polka dała jasno do zrozumienia, że oczekuje od Dany White'a, iż ten umieści ją w karcie walk podczas zbliżającego się wielkiego wydarzenia.

12 listopada 2016 r. legendarna hala Madison Square Garden po raz pierwszy w historii gościć będzie zawodników walczących w federacji UFC. W ostatnich latach było to niemożliwe ze względów prawnych. Od prawie 20 lat stan Nowy Jork zakazywał bowiem organizowania gal MMA.

- To ludzkie walki kogutów. Mnóstwo krwi, brutalne techniki, fatalny przykład dla młodzieży - wyliczali politycy, którzy przyczynili się w 1997 r. do wprowadzeniu zakazu "walk bez reguł". Tak wówczas nazywano MMA.

Po trwającej wiele lat batalii zakaz został zniesiony. Przyczyniła się do tego kampania prowadzona od wielu lat przez środowisko MMA. Nie da się jednak ukryć, że spory wpływ na to miały kwestie biznesowe. Dyscyplina dynamicznie rozwija się na całym świecie, zdobywa wielu fanów. Z obliczeń zaprezentowanych przez biuro gubernatora Nowego Jorku wynika, że MMA wygeneruje w tym stanie nawet do 140 mln dolarów zysku.

Pada ostatni bastion

Stan Nowy Jork był ostatnim w USA, który zabraniał organizowania zawodów we wszechstylowej walce wręcz. Nie oznacza to, że gal MMA w ostatnich latach w ogóle tam nie było. Sport "zszedł do podziemia", powstały nielegalne struktury, m.in. Underground Combat League. Teraz jednak zostaną przepędzone z rynku  przez duże federacje.

Kibice - z Nowego Jorku i nie tylko - cieszą się na historyczną galę. Jednak zanim 12 listopada wojownicy wyjdą do oktagonu (podczas UFC 205), pozostaje jedna kwestia do uregulowania. To temat, który wywołał burzę w USA. Chodzi o stawki ubezpieczenia zdrowotnego sportowców.

Komisja Sportowa Stanu Nowy Jork (New York State Athletic Commission), wychodząc z założenia, że MMA to sport kontuzjogenny, ustaliła minimalne kwoty ubezpieczeń. Każdy zawodnik musi być ubezpieczony na kwotę 50 tys. dolarów (dot. urazów odniesionych podczas walki), a także posiadać ubezpieczenie na wypadek śmierci - również na kwotę 50 tys. dolarów.

Wielki spór o milion

Największe kontrowersje wzbudził jednak inny wymóg. Każdy zawodnik musi mieć polisę na milion dolarów. Chodzi o "pokrycie kosztów medycznych związanych z zagrażającymi życiu urazami mózgu odniesionymi w trakcie walki".

Milion dolarów to suma, która działa na wyobraźnię. Stan Nowy Jork zażądał najwyższej kwoty ubezpieczenia ze wszystkich stanów USA. Dla porównania Komisja Sportowa Stanu Kalifornia wprowadził wymóg posiadania polisy na kwotę 50 tys. dolarów (dotyczącej wszelkiego rodzaju urazów).

Zawodnicy, zwłaszcza ci początkujący, mniej znani, którzy sami musieliby wykupić polisę, już protestują. - Będziemy walczyć poza stanem Nowy Jork - mówią. - Bardzo doceniamy troskę o bezpieczeństwo zawodników, ale musi to być zrobione tak, by nie zabiło naszego marzenia - powiedział trener MMA Kyle Malone.

Czy popierasz pomysł ubezpieczenia zawodników MMA od ciężkich urazów mózgu na 1 mln dolarów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×